Po trzech kolejkach w grupie A Polacy zajmują trzecie miejsce z bilansem 2-1, do rozegrania pozostały im mecze z Izraelem (2-1, środa) oraz Finlandią (1-2, czwartek).
Mecze do rozegrania:
Środa: Bośnia - Finlandia, Polska - Izrael, Francja - Rosja
Czwartek: Polska - Finlandia, Bośnia - Rosja, Francja - Izrael
Miejsce w pierwszej czwórce, które daje awans do 1/8 finału, jest bliskie, ale wcale nie takie pewne po poniedziałkowej wygranej Bośni z Izraelem. Bośniacy w trzeciej kwarcie przegrywali 15 punktami, ale doprowadzili do dogrywki, a w niej zdobyli zwycięski kosz na 86:84 w ostatniej sekundzie. Wciąż liczą się w grze o awans z grupy A, w której pewne wydaje się tylko to, że poza zasięgiem jest Francja, a jedną nogą w domu - Rosja.
Mecze Rosjan są jednak dobrym przykładem na to, jak zacięta jest walka w Montpellier, jak cienka jest granica między sukcesem a porażką. Zespół Jewgienija Paszutina w każdym meczu rozgrywał zaciętą końcówkę, do wygranych brakowało mu pojedynczych trafień. Przegrywał jednak 73:76 z Izraelem, 79:82 z Polską i 79:81 z Finlandią. W całym turnieju zdobył tylko osiem punktów mniej niż rywale, ale z bilansem 0-3 i perspektywą jutrzejszego meczu z Francją może szykować się do wyjazdu.
Polacy powinni zatem pamiętać, że jedna, dwie akcje mogą przesądzić o miejscu w grupie, ale też patrzeć raczej w górę tabeli, a nie w dół. Po poniedziałkowej porażce z Francją we wtorek mają dzień przerwy, a w środę zagrają z Izraelem. I nie ma żadnego powodu, by nie myśleć w tym meczu o zwycięstwie, podobnie jak możliwa jest piątkowa wygrana z Finlandią. To drużyny solidne, ale nie takie, których biało-czerwoni powinni się obawiać. Dwie wygrane dadzą im drugie miejsce i trzecią drużynę grupy B za rywala w 1/8 finału.
Ale na takie symulacje jest za wcześnie.