Mateusz Ponitka o treningach z gwiazdą NBA: Nie dawałem mu się ograć

Jak stajesz naprzeciwko Jamesa Hardena, który w niejednym meczu NBA rzucał ponad 40 punktów, to czujesz duży respekt, ale masz też wielką motywację, żeby nie dać się ograć. Jest silny, wielki, porusza się leciutko jak piórko, ale nie dawałem mu się ograć - mówi Mateusz Ponitka, który znalazł się w 17-osobowej kadrze reprezentacji Polski na zgrupowanie przed EuroBasketem 2013.

Ponitka to jeden z najbardziej utalentowanych graczy młodego pokolenia. W 2010 roku był liderem kadry do lat 17, która w Hamburgu zdobyła wicemistrzostwo świata. Przed rokiem debiutował w seniorskiej reprezentacji Polski, w ostatnim sezonie, w barwach Asseco Prokomu Gdynia, po raz pierwszy zagrał w Eurolidze.

Wysoka forma i talent zaowocowały powołaniem do grona 17 zawodników, którzy mają się stawić na pierwszym zgrupowaniu reprezentacji Polski przed wrześniowymi mistrzostwami Europy. Wcześniej Ponitka zagra w kadrze do lat 20, która w Rumunii będzie walczyć o awans do Dywizji A.

Latem niespełna 20-letni koszykarz nie próżnował. Na zaproszenie swojej agencji poleciał na trzy tygodnie do USA, gdzie trenował m.in. z gwiazdami NBA. - Najpierw byłem w Nowym Jorku, potem w Los Angeles. Przygotowywałem się indywidualnie do zgrupowań kadry U20 oraz kadry seniorów. NA pewno dużo się nauczyłem, wyniosę z tego wiele. Trenowałem w ciekawym gronie, bo było kilku graczy z NBA, w tym James Harden, DeMar DeRozna, Austin Daye i Terrence Jones. Mieliśmy okazję rywalizować między sobą - mówi Ponitka.

Najczęściej w treningowych grach pięciu na pięciu krył Jamesa Hardena, rzucającego Houston Rockets, trzeciego strzelca NBA ostatniego sezonu (średnia 26,3 punktu na mecz). - To niesamowity gracz. Ciężko opisać, jak gra. To trzeba poczuć, jak się porusza, jak "mięciutki" ma rzut, wszystko ma niesamowicie wypracowane. Jest gwiazdą NBA i to widać na każdym kroku. DeRozan tak samo. Jest bardzo silny. Oni mają wszystko, nie mają słabych stron. Nie wiem, jak dobrzy są LeBron James i Kobe Bryant, jeśli oni są tacy. To musi być kosmos - opowiada Ponitka.

- Jak stajesz naprzeciwko Jamesa Hardena, który w niejednym meczu NBA rzucał ponad 40 punktów, to czujesz duży respekt, ale masz też wielką motywację, żeby nie dać się ograć. Jest silny, wielki, porusza się leciutko jak piórko, ale nie dawałem mu się ograć - mówi Ponitka.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.