El. ME 2013. Belgijski falstart

Polacy, którzy uchodzą za faworytów do awansu ze swojej grupy eliminacyjnej, w pierwszym meczu zawiedli. Z Belgią w Sopocie przegrali 57:64.

Tak relacjonowaliśmy mecze Polska - Belgia na żywo ?

Od początku przygotowań do eliminacji koszykarze podkreślają, że awans to ich obowiązek, ale mecze przed własną publicznością powinni wygrywać przekonująco. Za rywali w grupie mają przeciętne ekipy Albanii, Belgii, Finlandii i Szwajcarii, ale już pierwsze starcie z Belgami okazało się być zbyt trudne.

Z koszykarzami z Beneluksu Polacy mieli rachunki do wyrównania za eliminacje sprzed dwóch lat. Wtedy rywale w ostatnim meczu wygrali 70:67 i pozbawili biało-czerwonych szans na grę na ME. Na litewskim turnieju Polacy jednak zagrali, bo FIBA Europe powiększyła rozgrywki z 16 do 24 drużyn.

Wczoraj zaczęli dobrze, prowadzili nawet 21:14, ale z każdą kolejną minutą było gorzej. W drugiej kwarcie po dziewięciu punktach z rzędu Belgowie prowadzili 33:29, a na koniec trzeciej kwarty odskoczyli na dziewięć punktów (49:40). Polacy do ataku zerwali się w końcówce. Postawili na mocną obronę, nie pozwalali rywalom oddać rzutu w regulaminowanych 24 sekundach, sami wreszcie przestali pudłować.

Na dwie minuty przed końcem trójkę trafił Łukasz Koszarek i przewaga Belgów stopniała do ledwie dwóch punktów (54:56), ale Belgowie trafiali pod presją. Najpierw punktował van Rossom, po chwili Beghin i rywale odskoczyli na sześć punktów. Polacy odrobić tego nie byli w stanie. Ostatecznie przegrali 57:64.

Liczyć biało-czerwoni mogli długo tylko na Gortata. Środkowy Phoenix Suns w pierwszej kwarcie rzucił 12 punktów, grał dobrze blisko kosza, ale trafiał też z półdystansu. Później było już gorzej. Belgowie dobrze odcinali go od piłek, a Polacy nie mieli pomysłu jak inaczej zaskoczyć rywali.

Pudłował Michał Ignerski, nie trafiał Łukasz Koszarek, a rzucający Dardan Berisha był kompletnie niewidoczny. Trener Ales Pipan co chwilę wprowadzał nowych graczy, ale nic nie skutkowało.

Gortat zakończył mecz 23 punktami i dziewięcioma zbiórkami, Koszarek dorzucił 12, ale reszta nie potrafiła się podłączyć. Polacy w swoim pierwszym meczu zamiast udowodnić, że są faworytami, zawiedli i na własne życzenie utrudnili sobie drogę na turniej, który za rok odbędzie się w Słowenii.

Moc trzeba pokazać na boisku - Mateusz Ponitka o reprezentacji ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.