TBL Defensywnie: Stelmach: Prokom mistrzem, jeśli wróci Woods

O lidze, problemach PBG Basketu, plusach i minusach sezonu w nietypowym odcinku TBL Defensywnie opowiada Piotr Stelmach, zawodnik drużyny z Poznania.

Szczepan Radzki: Przegraliście z Turowem po dwóch dogrywkach. Czego wam zabrakło do zwycięstwa w tym meczu?

Piotr Stelmach: Nerwów. Opanowania. Zimnej krwi.

I brzydko mówiąc dostaliście w drugiej dogrywce trzy trójki w twarz, po których ciężko było się podnieść.

- Ale to była już druga dogrywka, a mieliśmy pięć, może nawet siedem sytuacji, w których powinniśmy zamknąć ten mecz. Przecież prowadziliśmy dwukrotnie, w pierwszej dogrywce mieliśmy dwa punkty przewagi i nie potrafiliśmy nic skończyć. To w stu procentach nasza wina.

Nerwowy mecz, porażka po 50 minutach gry musi boleć. Przecież mielibyście praktycznie pewne play-off gdyby PBG Basket wygrał w Zgorzelcu.

- Pewne nie, ale bardzo, bardzo by nam pomógł, a teraz wszystko zależy od jednego spotkania.

Co musicie zrobić, żeby zatrzymać AZS i liczyć na grę w play-off?

Musimy ich spowolnić. AZS to zespół nastawiony bardzo ofensywnie. Szczególnie ich wysocy gracze są bardzo groźni. Nie możemy też zapomnieć o tym, że mózgiem w Koszalinie jest Igor Milicić, będzie trzeba utrudniać mu życie i nie pozwalać na łatwe podania.

Co się więc dzieje z PBG Basketem. Mieliście tragiczny środek sezonu, po meczu z Prokomem przegraliście sześć kolejnych spotkań.

- Naszym największym problemem były zmiany kadrowe. Brak stabilności na kluczowych pozycjach rozgrywającego i centra odbijał nam się czkawką. Jeśli zmienia się graczy na newralgicznych pozycjach to bardzo ciężko jest zbudować zespół, który będzie dobrze funkcjonował i wygrywał.

Ale wy byliście zgrani, większość graczy i trener współpracowała ze sobą rok temu w Polpharmie.

- Tak, tylko to nie byli ani rozgrywający, ani środkowi. Nie, przepraszam, był tam Patrick Okafor, który też się z nami pożegnał.

Zostawmy PBG Basket. Porozmawiajmy o lidze. Spodziewałeś się takiej sytuacji jaką mamy teraz? Przed startem 21. kolejki jedenasty w tabeli zespół miała teoretyczne szanse na grę w play-off.

- Nie, ale po pierwszych paru kolejkach dało się już zauważyć zarys tego, że liga w tym roku jest wyjątkowo silna. Jest bardzo wielu dobrych zawodników, każdy może wygrać z każdym.

Moim zdaniem silniejsza niż rok temu, ale wcale nie ma jakiegoś ogromnego skoku jakościowego.

- Myślę i mam nadzieję, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Potrzebujemy na pewno stabilności, rozwoju kultury organizacji. Poziom ligi zależy od klubów, bo to przecież one ściągają graczy, trenerów. Wydaje mi się, że trzeba działać przede wszystkim na tym polu. Kluczem jest stabilizacja - zarówno organizacyjna jak i finansowa. Trenerzy i zawodnicy będą mogli normalnie pracować, kluby nie będą się martwiły, będzie walka o wyniki sportowe, a nie zamartwianie, że zabraknie pieniędzy.

Ważne są też akcje promujące koszykówkę, które robią kluby. Spotkania z dziećmi, akcje charytatywne.

- Zarys pomysłu to inicjatywa ligi, reszta leżała po stronie klubów. Ukłon w stronę dzieci to prosta sprawa i bardzo ważna. Przecież jak zainteresujemy dzieci koszykówką, to i w ten sposób zainteresowani nią będą ich rodzice.

Wróćmy do sportu. Kto jest Twoim zdaniem MVP Tauron Basket Ligi. Ja mam problem ze wskazaniem, a został tylko jeden mecz do końca sezonu.

- A może z drugiej strony - jest tak wielu graczy, że mamy problem z wyborem? W kilku klubach jest po dwóch takich graczy. W Turowie można kogoś wskazać, bo to zespół, który zajmuje obecnie pierwsze miejsce w lidze. Tak samo w Czarnych Słupsk.

W Czarnych tylko Blassingame, bo Bennerman ma okropną drugą część sezonu. W Turowie Torey Thomas, ale krzywdzimy innych.

- Zgoda co do Czarnych, a jeśli chodzi o Turów, to jak dla mnie Marko Brkić. To jest gracz, który zapewnia im stabilizację. Thomas to świetny rozgrywający, ale Marko robi drużynie bardzo dużo czarnej roboty, której nikt nie dostrzega i to do niego często trafia piłka jak potrzeba zdobyć punkty w ważnych momentach.

A ktoś z Prokomu?

- Nie, oni grają za równo i było za dużo zmian, żeby ktoś zasługiwał.

Może Qyntel Woods, za talent i umiejętności.

- (śmiech) Tak po raz kolejny. A poważnie to przecież on grał tylko w dwóch meczach.

A jeśli chodzi o kluby, kto Cię najbardziej zaskoczył. Na plus i na minus.

- Na plus Polpharma po zmianie trenera, bo grali naprawdę świetnie. Nie wiem co wcześniej u nich nie funkcjonowało, bo widać, że ci gracze w tym zestawieniu potrafią wygrywać i byli świetnie przygotowani do sezonu. Anwil w drugiej rundzie sezonu także na plus.

Ale jakbym miał wymienić dwa zespoły . to Czarni Słupsk i Czarni Słupsk. Plus dla Czarnych za pierwszą część sezonu, minus dla Czarnych za drugą część sezonu.

Kto będzie mistrzem Polski? Chyba źle postawiłem pytanie, powinno brzmieć - czy ktoś jest w stanie zagrozić Prokomowi w serii play-off.

- Jak wróci Woods to nie, jak nie wróci to myślę, że może być ciekawie.

Polpharma dalej przegrywa .

- Licznik Polpharmy Starogard Gdański nie może się zatrzymać. Brązowi medaliści poprzedniego sezonu przegrali już pięć spotkań z rzędu. Takiej serii w tym sezonie jeszcze nie mieli, bo nawet czarny początek ligi to 'tylko' cztery porażki. Tym razem oprawcą, który nie oszczędził Polpharmy był Asseco Prokom Gdynia.

. a Qyntel ciągle nie gra.

Tylko dwa spotkania rozegrał w tym roku Qyntel Woods, najlepszy gracz jaki kiedykolwiek był graczem koszykarskiej ekstraklasy w Polsce. Spragnionych akcji w wykonaniu Woodsa odsyłam na Twittera zawodnika, na którym naprawdę sporo się dzieje. http://www.twitter.com/EuroQyn

Więcej rozstrzygnięć

W dalszym ciągu nie wiadomo kto awansuje do play-off. Liga jest płaska i na kolejkę do końca wiadomo, że rozwiązań w dalszym ciągu pozostaje tak wiele, jak trzy dni temu.

Wyniki 21. kolejki Tauron Basket Ligi

Polpharma Starogard Gdański - Asseco Prokom Gdynia 63:81

AZS Koszalin - Siarka Tarnobrzeg 111:88

PGE Turów Zgorzelec - PBG Basket Poznań 84:76

Polonia Warszawa - Trefl Sopot 62:74

Kotwica Kołobrzeg - Zastal Zielona Góra 76:66

Anwil Włocławek - Energa Czarni Słupsk 72:64

Więcej o:
Copyright © Agora SA