TBL Defensywnie. Zmiana warty

Najprawdopodobniej po tym sezonie karierę zakończy kolejny z pokolenia wielkich graczy ostatnich lat. Andrzej Pluta, którego praktycznie każdy kibic pamięta z niezwykle precyzyjnego rzutu i doprowadzania do szału fanów drużyny przeciwnej, gdy jej graczom pozostawało tylko wyciąganie piłki z kosza.

Występujący obecnie w Anwilu Włocławek Andrzej Pluta karierę rozpoczynał dwadzieścia lat temu w Pogoni Ruda Śląska. Grał też w Bobrach Bytom, Czarnych Słupsk, MKS Pruszków, Prokomie Trefl Sopot, francuskim Chalons en Champagne, Turowie Zgorzelec i oczywiście reprezentacji Polski, z którą w 1997 roku mistrzostwach Europy w Hiszpanii zajął siódme miejsce. Dwukrotnie zdobywał Mistrzostwo Polski, tyle samo razy wicemistrzostwo i cztery razy na szyi zawieszał brązowy medal.

Ma znakomitą rękę, najprawdopodobniej najlepszą ze wszystkich polskich graczy z przełomu ostatnich 25 lat. Świadczy o tym choćby siedem wygranych konkursów rzutów za trzy punkty w ostatnich dziesięciu latach i obiegowa plotka, że Pluta na treningu trafił 225 osobistych z rzędu. Wychodząc po zasłonach jest niczym automat. Kiedy tylko dotknie piłki, przeciwnicy mogą udawać się w stronę linii końcowej i wyciągać ją z kosza. Niejednokrotnie z coraz większą frustracją. Gdyby trzeba Andrzeja Plutę porównać do koszykarza zza oceanu, śmiało można powiedzieć, że jest kimś pokroju Raya Allena.

Ta krótka charakterystyka Andrzeja Pluty nie jest potrzebna żadnemu kibicowi koszykarskiemu, który choć trochę interesuje się rozgrywkami Tauron Basket Ligi. Andrzej Pluta jest bowiem często wymieniany w jednym zdaniu z takimi graczami jak Maciej Zieliński, Adam Wójcik czy Dominik Tomczyk. Żywa legenda i zarazem jeden z ostatnich koszykarzy genialnego pokolenia lat 70 ubiegłego wieku.

Długa, usłana wielkimi sukcesami, ale i ciężką pracą kariera jednego z najlepszych strzelców naszych czasów, dobiega powoli końca. Najprawdopodobniej już po tym sezonie Andrzej Pluta zawiesi buty na kołku. Jego następcą ma być w Polsce Dardan Berisha. 20-latek, który jest zmiennikiem Pluty w Anwilu Włocławek.

Zmiana warty jest nieunikniona, a ostatnie cztery spotkania pokazują wyraźnie, że Berisha najpewniej jest już gotowy wejść w rolę strzelca i jednego z najważniejszych graczy nie tylko we Włocławku.

W ostatnich czterech meczach Berisha zdobywa nieznacznie więcej punktów od Pluty, bo w sumie 75, przy 72. swojego mentora, co średnio daje zaledwie o 0,3 punktu więcej. Jednakże bardzo istota jest tendencja w kwestii minut, które obaj strzelcy spędzają na parkiecie. Berisha gra coraz dłużej. Zaczynał od niespełna 19 minut, a w pojedynku z PBG Basketem spędził ich na parkiecie 25. W tym samym okresie Pluta miał tendencję spadkową od 28 minut do niespełna 15. przeciwko drużynie z Poznania.

- Czuję się pewniejszy, bo dostaję większa liczbę minut i czuję zaufanie trenera. Na przykład, jak nie trafię jednego rzutu, to trener mówi - dawaj, graj jeszcze - to w takiej sytuacji gra się dużo łatwiej - mówi w wywiadach Berisha.

Być może krótszy czas gry legendy polskiej koszykówki wynika z taktyki szkoleniowca Emira Mutapcića, który chce dać Plucie odpocząć przed play-off. Faktem jest jednak, że na postawę Berishy znakomicie wpłynęła zmiana szkoleniowca. Od 11 grudnia 2010 roku, czyli dnia pierwszego oficjalnego meczu Mutapcića w TBL, Berisha gra o 3 minuty dłużej (19,5 - 16,4) niż kiedy Anwil prowadził Igor Griszczuk i rzuca prawie dwukrotnie więcej punktów (5,1 - 9.0). W tym samem czasie Andrzej Pluta rzuca o pięć punktów mniej i gra o minutę krócej niż kiedy zespołem rządził poprzednik Mutapcića.

W chwilę po tym jak Pluta odejdzie na zasłużoną emeryturę, jak wszyscy fani będą oddawali mu szacunek za lata ciężkiej pracy i oklaskiwali sukcesy czy dziękowali za niezwykłe emocje, oczy każdego kibica koszykarskiego zaczną poszukiwać następcy świetnego snajpera. Te oczy zwrócą się w stronę zawodnika, który nazywa się Dardan "Karabin" Berisha.

Kotwica - Prokom: o mały włos

Jeszcze na minutę do końca trzeciej kwarty na tablicy wyników było 62:62, a koszykarze Kotwicy Kołobrzeg byli bliscy sprawienia kolejnej niespodzianki i odniesienia drugiego zwycięstwa nad Asseco Prokomem Gdynia. Marzenia i szanse trwały jeszcze w czwartej kwarcie, bo niespełna sześć minut przed końcem meczu Prokom wygrywał tylko 72:70, ale to właśnie wtedy przypomniał sobie, że w podobnych okolicznościach przegrał przed własną publicznością trzy dni wcześniej. Podopieczni Tomasa Pacecasa włączyli więc wyższy bieg i zdobyli w kilka minut 22 punkty, pozwalając rywalom rzucić ich ledwie 6.

I gdyby nie porażka mistrzów kraju w środowym meczu, spotkanie sobotnie byłoby pojedynkiem bez większej historii i emocji.

 

Rekord w Koszalinie!

 

221 pkt rzuciły w sumie drużyny AZS Koszalin i Polpharmy Starogard Gdański. Wymianę ciosów i dogrywkę na swoją korzyść rozstrzygnęli gospodarze, którzy wygrali 114:107. To najwyższy wynik uzyskany przez dwie drużyny w tym sezonie. Po raz pierwszy w sezonie dwa zespoły przekroczyły granice stu punktów rzuconych w meczu.

Trefl zrehabilitowany

Nic tak nie poprawia humoru jak spuszczenie łomotu liderowi tabeli. W takiej sytuacji byli koszykarze Trefla Sopot, którzy w poprzedniej kolejce TBL przegrali z Asseco Prokomem, a w sobotę wygrali z Energą Czarnymi Słupsk.

Wygrali to jednak za mało powiedziane, bo Trefl zdeptał i zmiażdżył Czarnych momentami mając blisko 30-punktową przewagę. Czarni co nieco o takich sytuacjach wiedzą, bo tak samo jednostronny mecz rozegrali przeciwko AZS Koszalin. Tyle tylko, że to oni byli tym bijącym.

W drużynie Trefla aż trzech koszykarzy zanotowało eval na poziomie minimum 20. Byli to Marcin Stefański (21), Adam Waczyński i Dragan Ceranić (po 20), a przy nazwisku Dylewicz w rubryce z wymienioną wyżej statystyką widniała liczba 18.

Ciekawostka kolejki: Dłoniak mistrzem NBA 2K11

Jakub Dłoniak, obrońca Zastalu Zielona Góra już jeden tytuł w tym roku zdobył. Został najlepszym graczem turnieju, w którym rywalizacja toczyła się na wirtualnych parkietach gry NBA 2K11. Dłoniak sterował Oklahoma City Thunder, swoją ukochaną drużyną i był lepszy od czternastu innych fanów koszykówki zebranych w zielonogórskiej galerii Graffit. W nagrodę otrzymał PlayStation 3. W niedzielę jego Zastal przegrał w Zgorzelcu aż 73:99, a Dłoniak rzucił 11 punktów.

Wyniki 19. kolejki Tauron Basket Ligi

Anwil Włocławek - PBG Basket Poznań 75:63

Kotwica Kołobrzeg - Asseco Prokom Gdynia 76:92

Polonia Warszawa - Siarka Tarnobrzeg 86:61

Energa Czarni Słupsk - Trefl Sopot 79:94

AZS Koszalin - Polpharma Starogard Gdański 114:107 (po dogr.)

PGE Turów Zgorzelec - Zastal Zielona Góra 99:73

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.