Półfinał play-off TBL. Trefl walczył, wygrał Prokom

Mistrz Polski Asseco Prokom Gdynia pokonał Trefl Sopot 82:74 w pierwszym meczu półfinału play-off Tauron Basket Ligi. Osłabieni brakiem Sauliusa Kuzminskasa goście walczyli ze znacznie mocniejszym rywalem do ostatnich minut.

Środkowy Kuzminskas to czołowy środkowy ligi - Litwin w barwach Trefla zdobywa średnio 13,8 punktu i 7,9 zbiórki na mecz. Jego brak jest poważnym osłabieniem drużyny Karlisa Muiznieksa, choć w niedzielę absencja Litwina nie była aż tak widoczna.

Pozostali podkoszowi Trefla - Lawrence Kinnard, Michał Hlebowicki i Marcin Stefański - świetnie walczyli na deskach i mieli tylko trzy zbiórki mniej niż cały zespół Prokomu (24:27). Hlebowicki zdobył na dodatek aż 16 punktów (kilka razy trafił bardzo trudne rzuty), Kinnard dodał 12, a Stefański nieźle grał w obronie nie pozwalając na łatwe kosze Qyntelowi Woodsowi.

Początek meczu należał jednak do faworyta z Gdyni. Koszykarze raz za razem trafiali z dystansu i po drugiej trójce Jana-Hendrika Jagli wygrywali już 26:8 w 10. minucie. Gospodarze łatwo znajdowali dobre pozycje na obwodzie, a na dodatek chętnie dzielili się piłką. W obronie potrafili zatrzymać rywali z Sopotu.

W drugiej kwarcie Trefl zaczął jednak wykorzystywać gapiostwo rezerwowych Prokomu. Gości świetnie zaczął prowadzić Gintaras Kadziulis, który nie tylko trafiał do kosza, ale i dobrze dogrywał piłki do kolegów. Trefl wzmocnił także obronę - przekonał się o tym m.in. Woods, którego rzut z dystansu zablokował Łukasz Ratajczak.

Przewaga Prokomu topniała, a gospodarze zamiast grać zespołowo, próbowali przełamać złą passę indywidualnymi akcjami. Nie trafiali, a Trefl odrabiał straty. Po rzucie Iwo Kitzingera za trzy do przerwy było tylko 47:44 dla Prokomu. W zbiórkach Trefl wygrywał 21:14.

W trzeciej kwarcie trójką do remisu doprowadził Kinnard. Kolejne minuty dziurawej obrony Prokomu pozwoliły wyjść gościom na prowadzenie - to kolejna trójka Kitzingera doprowadziła do wyniku 55:52 dla Trefla.

Dopiero wtedy Prokom zareagował. W ataku grę zaczął kontrolować Daniel Ewing, w obronie dużo dobrego po wejściu z ławki zrobił środkowy Ratko Varda. Po punktach Bośniaka było 59:55 dla gospodarzy, a po trójkach Davida Logana i Ewinga na kilka sekund przed końcem kwarty - 68:57. Końcówkę tej części Prokom wygrał 16:2.

Cztery minuty przed końcem meczu Ewing trafił kolejną trójkę i mistrzowie Polski prowadzili 74:64. Trefl wykonał jednak jeszcze jeden wysiłek w obronie - próba krycia na całym boisku przyniosła skutek, sopocianie wyrwali kilka piłek, które zamienili na punkty, a kiedy 94 sekundy przed ostatnią syreną za trzy trafił Kadziulis, było tylko 78:72 dla Prokomu.

W najważniejszym momencie spod kosza po pięknym podaniu Ewinga dwa punkty zdobył jednak Woods, który chwilę wcześniej po raz pierwszy w meczu trafił do kosza. Po chwili dwa wolne wykorzystał Ewing i Trefl nie miał już szans na dogonienie rywali.

Najlepszym strzelcem Prokomu był Logan (19 punktów, 4/6 za trzy), 16 punktów i pięć asyst dodał świetny Ewing. Woods zdobył tylko cztery punkty (2/8 z gry).

W Treflu 19 punktów, osiem zbiórek i pięć asyst miał Kadziulis, 16 i osiem dodał Hlebowicki, a 12 i dziewięć Kinnard. Trefl wygrał walkę o zbiórki 38:27, ale miał gorszą skuteczność rzutów za dwa, za trzy i z wolnych.

W rywalizacji do trzech zwycięstw jest 1:0 dla Prokomu. Drugi mecz we wtorek w Gdyni - transmisja w TVP Sport o 18.

Asseco Prokom Gdynia - Trefl Sopot 82:74. Kwarty: 26:13, 21:31, 21:13, 14:17. Prokom: Logan 19 (4), Burrell 12, Hrycaniuk 5, Harrington 5 (1), Woods 4 oraz Ewing 16 (4), Jagla 9 (2), Varda 7, Szczotka 3, Kostrzewski 2, Łapeta 0. Trefl: Hlebowicki 16 (1), Kinnard 12 (2), Kitzinger 10 (2), Hawkins 7, Stefański 4 oraz Kadziulis 19 (5), Ratajczak 6, Malesa 0, Kowalczuk 0.

Półfinał TBL - Anwil lepszy od Polpharmy ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.