Rosa wytrzymała ciśnienie i po walce pokonała Polfarmex

Zgodnie z przewidywaniami toczył się pierwszy mecz fazy play-off Tauron Basket Ligi, pomiędzy Rosą Radom a Polfarmexem Kutno. Walki jak i emocji nie brakowało, ale to gospodarze wygrali różnicą 10 punktów.

Tuż przed meczem nagrody za sezon zasadniczy od władz Polskiej Ligi Koszykówki odebrali: Michał Sokołowski i Igor Zajcew. To były jedyne uprzejmości, jakie towarzyszyły temu wydarzeniu. Chwilę później rozpoczęła się walka o medale mistrzostw Polski. Trener Wojciech Kamiński, nie eksperymentował i postawił na podstawową wyjściową piątkę z Toreyem Thomasem, C.J. Harrisem, Michałem Sokołowksim, Robertem Witką i Kimem Adamsem. To oni mieli za zadanie, w początkowych fragmentach pojedynku uzyskać przewagę dla swojego zespołu.

Pierwsze dwa rzuty w wykonaniu gospodarzy okazały się niecelne, a że dwukrotnie trafiali rywale, to Polfarmex wyszedł na prowadzenie 5:0. Radość licznie zgromadzonych kibiców z Kutna, nie trwała zbyt długo, bowiem cztery kolejne punkty zdobył Witka.

Na niespełna dwie minuty przed końcem kwarty radomianie prowadzili 13:9, a oba zespoły bardzo dobrze - zgodnie zresztą z przewidywaniami - spisywały się w obronie. Ostatecznie kwarta otwarcia zakończyła nieznacznym, bo dwupunktowym prowadzeniem radomian, a punkty ustalające jej wynik zdobył Mateusz Bartosz trafiając za trzy,

Od początku kolejnej ćwiartki trener Rosy postanowił odmłodzić skład i dał szansę pokazania się: Danielowi Szymkiewiczowi, Damianowi Jeszke i Łukaszowi Bonarkowi. Zawodnicy nie popełniali większych błędów, ale rywale zaczęli trafiać z dystansu i w połowie kwarty prowadzili 24:19. Za to Rosa w ciągu 15 minut, ani razu nie zdołała trafić zza linii 6.75 m. Na pierwszy taki rzut kibice gospodarzy czekali dopiero do 17. minuty, kiedy to do kosza trafił Thomas i było 27:26. Po kolejnych dwóch minutach na boiskowe wydarzenia zareagował Jarosław Krysiewicz, bo jego podopieczni przegrywali różnicą czterech punktów, ale do przerwy odrobili dwa.

Od mocnego uderzenia Rosa rozpoczęła trzecią kwartę. Wystarczyło zaledwie pięć minut, żeby wiceliderzy sezonu zasadniczego uzyskali 15. oczek i prowadzili 47:40. Właśnie wtedy o czas poprosił Krysiewicz, bo jego zespół nie był w stanie powstrzymać ofensywnie usposobionych rywali. Czas nie wiele pomógł, bo na parkiecie drugą młodość przeżywał Witka. To po jego trójce Rosa wyszła na najwyższą przewagę i prowadziła 53:42. Sam Witka miał w tym momencie na swoim koncie 17 punktów i był niepodzielnym liderem zespołu w tym względzie. Na minutę przed końcem tej części kibice oklaskiwali zwłaszcza efektowny wsad Kima Adamsa na Krysie Faberze. To było niejako podsumowanie trzecich dziesięciu minut w wykonaniu radomian, którzy na ostatnią kwartę wychodzili prowadząc 61:51.

Po 180 sekundach kutnianie zmniejszyli straty do pięciu punktów i w hali MOSiR-u emocje stawały się coraz większe. Wystarczyło jednak kilka ofensywnych akcji, by przewaga wzrosła do 10. punktów a kibice na stojąco oklaskiwali akcje swoich ulubieńców. W samej końcówce trwała zażarta walka, ale obie drużyny nie były w stanie zdobyć punktu. Taka sytuacja utrzymywała się przez dobre dwie minuty, a na świetlnej tablicy wciąż było 68:60. Właśnie wtedy o ostatnią już przerwę w meczu poprosił Krysiński, licząc że jego zawodnicy jeszcze zdołają odwrócić losy rywalizacji. Mieli oni na to zaledwie 80 sekund. Najpierw Adams wykorzystał jeden rzut wolny, ale następne pięć punktów zdobyli goście i było 69:64. W samej końcówce presję lepiej znieśli gospodarze i to oni prowadzą w play-off.

Rosa Radom - Polfarmex Kutno 76:66

Kwarty: 15:13, 17:17, 29:21, 15:15.

Rosa: Thomas 15, Witka 19, Zegzuła 0, Harris 17, Zajcew 7, Szymkiewicz 7, Sokołowski 8, Adams 1, Bonarek 2, Jeszke 0, Hajrić 0, Schenk 0.

Polfarmex: Faber 4, Jarecki 2, Grochowski 4, Malczyk 9, Wołoszyn 6, Gabiński 2, Bartosz 6, Fraser 6, Parker 15, Zyskowski 12.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.