Puchar Polski koszykarzy. Stelmet rozbił Anwil, w finale zagra z Rosą

Bez żadnych problemów, 87:59, Stelmet Zielona Góra pokonał Anwil Włocławek w półfinale Pucharu Polski koszykarzy w Dąbrowie Górniczej. W niedzielnym finale mistrzowie Polski zmierzą się Rosą Radom, która 81:70 zwyciężyła Energę Czarnych Słupsk.

Stelmet zaczął od mocnego uderzenia - po pierwszej kwarcie wygrywał już 31:16, bo bardzo skuteczny był Przemysław Zamojski. 29-letni rzucający szybko trafił trzy trójki, w sumie zdobył aż 20 punktów (7/9 z gry, w tym 6/8 za trzy). Ale nie tylko on grał dobrze - Mateusz Ponitka miał 16 punktów, siedem zbiórek i sześć asyst, i razem z kolegami po raz kolejny pokazał, że praktycznie pod każdym względem Stelmet bije w tym sezonie krajową konkurencję.

Zielonogórzanie zdecydowanie wygrali walkę o zbiórki (36:23), mieli też aż 23 asysty. Wykorzystywali straty Anwilu, mieli też duże wsparcie rezerwowych. Jedynym problemem była kontuzja Dee Bosta w końcówce meczu, który skręcił kostkę i zszedł z boiska kulejąc. Jeśli uraz okaże się poważny, to trener Saso Filipovski może mieć kłopot w kontekście środowego meczu z Uniksem Kazań w 1/8 finału Eurocup. To spotkanie już w środę w Zielonej Górze.

- Stelmet to zespół z innej ligi, żeby z nim walczyć musimy ograniczyć straty, zbierać piłki, rozegrać najlepszy mecz w sezonie - mówił dzień wcześniej trener Anwilu Igor Milicić. Ale nic takiego się nie wydarzyło - włocławianie się starali, walczyli, ale cudów nie dokonywali. Znów dobry mecz rozegrał Robert Skibniewski, który rzucił 15 punktów, a 13 dodał David Jelinek. Czech ostatnie kilkanaście minut przesiedział na ławce rezerwowych przykładając lód do głowy, bo w jednej z akcji przypadkowo, ale mocno kopnął go blokujący rzut Ponitka. Po meczu skrzydłowy Stelmetu przeprosił Jelinka, koszykarze przybili piątkę.

W niedzielę Stelmet zagra o 20 z Rosą, która tylko na początku meczu z Czarnymi miała problemy. Na początku drugiej kwarty radomianie przegrywali 20:25, ale wtedy pięć punktów z rzędu rzucił C.J. Harris, Rosa poprawiła obronę i szybko wyszła na prowadzenie. W trzeciej kwarcie - nawet dwudziestopunktowe. W ostatnich minutach Czarni zdołali zmniejszyć straty o ponad połowę, ale ani przez moment nie zagrozili Rosie.

Najwięcej punktów dla Rosy, 18, zdobył Daniel Szymkiewicz. 16, wszystkie w pierwszej połowie, dodał Harris. 15 punktów i dziewięć asyst w Czarnych zaliczył Demonte Harper. Słupszczanom nie pomógł powrót chorego ostatnio Jerela Blassingame'a. W 19 minut Amerykanin nie zdobył punktu, miał trzy asysty.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.