TBL. Tauron zadowolony ze współpracy z ligą: Projekt daje dobre efekty

- Oglądalności transmisji mogłyby być lepsze, ale o lidze się dużo pisze i mówi, i pod tym kątem nie mamy powodów, by nie odczuwać satysfakcji - mówi Jacek Sakrejda z Departamentu Komunikacji Rynkowej i PR Taurona, który jest tytularnym sponsorem ligi koszykarzy.

Łukasz Cegliński: Jesteście, jako sponsor ligi, zadowoleni z wyników oglądalności meczów TBL w TVP Sport?

Jacek Sakrejda: Znamy te wyniki, monitoruje je dla nas Pentagon Research, mamy bieżące raporty. Średnia oglądalność w TVP Sport za listopad to 9 tys. Maksymalna - 36 tys.

Nie widać postępu.

- Widać, z roku na rok jest lepiej, choć dynamika wzrostu nie jest szokująca. Liga idzie w kierunku nowych mediów, internetu, transmisji na iPody itp. Tam dzieje się lepiej.

Dzieje się, ale niekoniecznie lepiej. Transmisje w TV PLK ogląda średnio nieco ponad 4 tys. osób, a powtarzające się problemy techniczne fanów im nie przysparzają.

- Cały czas pracujemy z ligą nad tą kwestią, ale bez wielkich pieniędzy ze strony ligi nie ma możliwości, by koszykówka uzyskała w telewizji lepsze anteny i godziny emisji. Z tego, co mi wiadomo na ten temat, problem z transmisjami internetowymi pojawia się wówczas, gdy zbyt dużo kibiców w domu wielorodzinnym korzysta z jednej sieci - jest to więc problem poza ligą.

Na czym Tauronowi, jako sponsorowi ligi, zależy najbardziej - na wysokiej oglądalności, na liczbie transmisji, na obecność logo i nazwy w serwisie sportowym po Wiadomościach w TVP 1?

- Obecność marki Tauron w mediach to podstawowy parametr każdego naszego sponsoringu i w tym zakresie nasze wyniki są dobre. O ile mecze mają oglądalność na poziomie kilkunastu tysięcy, o tyle informacje pokazujące się w wieczornym serwisie sportowym mają dużą oglądalność i z tego jesteśmy zadowoleni. Ale jeśli chodzi o mecze - ostatnio spora część z nich była transmitowana o 20 w sobotę i musiała konkurować z programami na innych antenach, z którymi miała minimalne szanse. Prezes ligi Jacek Jakubowski zobowiązał się, że postara się zapobiec takim sytuacjom. Chcielibyśmy, żeby pora emisji kierowała się raczej ku 17-18, a nie 20.

Wymagacie w umowie z ligą realizacji odpowiedniej liczby transmisji?

- Tak, ona jest większa niż była w poprzednim sezonie, pod tym względem idziemy w górę. Ale dopóki koszykówka nie trafi na inne anteny, to jej oglądalność nie będzie znacząco większa.

Na jakich innych antenach mogłaby być obecna koszykówka?

- Nie myślę o żadnej konkretnej, ale o kanale, który miałby większy zasięg techniczny. Być może niektóre mecze warto byłoby pokazywać w TVP2 czy TVP Info? Możliwości i pole manewru w tych kwestiach mogłyby zaistnieć. Dyskutujemy o tym, ale z tym są związane pieniądze - bez dużych nakładów finansowych się tutaj nie obejdzie.

Jesteście zadowoleni w Tauronie ze współpracy z ligą koszykarzy?

- Tak, jest to jeden z naszych wiodących projektów, który daje dobre efekty. Pomimo oglądalności transmisji, które mogłyby być lepsze, o lidze się dużo pisze i mówi, i pod tym kątem nie mamy powodów, by nie odczuwać satysfakcji. Telewizja jest tym wymiarem, który wymaga doskonalenia, ale to jest kwestia zwiększania nakładów i definiowania roli telewizji w ogóle, bo pokazywanie koszykówki to także interes TVP. Jeśli telewizja chce być w koszykówkę zaangażowana, to powinna w jakiś sposób ją promować.

Jeśli chodzi o wizerunek wśród kibiców, to liga jest raczej odbierana negatywnie. To wam nie przeszkadza?

- Określił to pan dużym ogólnikiem, a z tego, co wiem, to środowisko kibiców nie jest tak jednoznaczne. Ja wiem, że jest wielu kibiców, którzy cieszą się, że koszykówka ma sponsora, dzięki któremu ma szansę, by się rozwijać. Bez środków od sponsorów, jej sytuacja byłaby dramatyczna.

Bez pieniędzy z Taurona, koszykarskiej ligi w ogóle nie byłoby w telewizji.

- Wiedzieliśmy, że koszykówka nie jest topową dyscypliną w Polsce, zdajemy sobie sprawę z tego, że stoimy przed zadaniem odbudowy koszykówki w Polsce - z takim założeniem rozpoczęliśmy sponsorowanie ligi. Mamy też cel społeczny - chcemy doprowadzić do sytuacji, by koszykówka przynajmniej zbliżyła się do tego, czym była kiedyś. Staramy się nie ingerować w kwestie wewnętrzne ligi, chyba, że one naruszają zapisy umowy sponsorskiej. Wierzymy, że pomysł na rozwój ligi, który ma prezes Jakubowski, działa, że liga z roku na rok się rozwija. Efekty może nie są spektakularne, ale z naszych danych wynika, że wszystko idzie do przodu. W poprzednim sezonie wyniki oglądalności były jednak słabsze, transmisji jest teraz więcej, a w TVP więcej mówi się o koszykówce w blokach informacyjnych. Ekspozycja marki na wszystkich halach jest dobra. Cieszymy się z dyskusji dotyczącej ligi, która toczy się w mediach, jest sporo publikacji prasowych. Coś się dzieje, idziemy do przodu. Można byłoby oczywiście wpompować w dyscyplinę wielkie pieniądze, ale nie sądzę, że to byłoby w stanie gwałtownie coś zmienić. Myślę, że odbudowa koszykówki to proces ewolucyjny, w którym ważnym elementem jest także wychowanie młodego pokolenia dobrych zawodników, którzy w tej lidze by grali. Dlatego angażujemy się w projekt Orlik Basketmania, kampy Gortata itp. Chcemy, by koszykówka przyciągała młodych ludzi, bo to z nich, być może, po latach będziemy mieli wielkich koszykarzy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.