Drugiej porażki z rzędu i pierwszej przed własną publicznością doznał lider rozgrywek, PGE Turów Zgorzelec. Wicemistrzowie Polski przegrali 60:61 z Energą Czarnymi Słupsk. Dla zespołu prowadzonego przez Dainiusa Adomaitisa zwycięstwo w nadgranicznym mieście było przełamaniem serii dwóch porażek. Słupszczanie w meczu z Turowem musieli radzić sobie bez kontuzjowanych Zbigniewa Białka i Krzysztofa Roszyka, a urazu nogi w pierwszej połowie doznał Paweł Kikowski.
W zdziesiątkowanym kontuzjami zespole Czarnych świetnie grali środkowi David Weaver i Scott Morrison. Pierwszy rzucił 19 punktów i miał 6 zbiórek, drugi zapisał na swoim koncie odpowiednio 12 punktów i aż 10 zbiórek.
Najlepszym strzelcem Turowa był Daniel Kickert który zdobył 15 punktów i trafił 7 z 8 rzutów z gry.
Dramatyczny mecz obfitował także w kilka efektownych akcji. Brylowali w nich gracze podkoszowi David Weaver z Czarnych i Dallas Lauderdale z Turowa. Weaver dwukrotnie popisywał się atomowymi wsadami, w tym jedną dobitką z powietrza. Lauderdale raz z potężną siłą wsadził piłkę do kosza po podaniu Ronalda Moore'a, a chwilę później bardzo efektownie zablokował rywala pod własnym koszem.
Siarka Jezioro Tarnobrzeg wygrała ofensywny, pasjonujący i dramatyczny mecz z Anwilem Włocławek 109:104. Aż 27 punktów zdobył 18-letni Przemysław Karnowski. Ale po spotkaniu tyle, co o nim, mówiło się o kontrowersyjnej decyzji sędziów, którą podjęli na 35 sekund przed końcem meczu ( Więcej tutaj .)
Siarka od początku meczu grała szybko i widowiskowo a goście nie potrafili zatrzymać Josha Millera który zdobyła aż 29 punktów i miał 11 asyst. Wiele z nich otrzymał Karnowski, który często kończył akcje wsadami.
Dla Anwilu najwięcej punktów rzucili: Dardan Berisha, Seid Hajrić i Krzysztof Szubarga - po 23. Po tym meczu Anwil ma na koncie siedem wygranych i cztery porażki. Siarka ma bilans 5-5.
Wielkie emocje w Kołobrzegu. Śląsk po dogrywce pokonał Kotwicę i odniósł piąte zwycięstwo w sezonie. Przez cały mecz żadna z drużyn nie była w stanie wypracować sobie większej przewagi. W dogrywce Śląsk pozwolił gospodarzom na zaledwie jeden celny rzut z gry - za trzy trafił Darrell Harris. To były jedyne punkty Kotwicy w dogrywce. Kołobrzeżanie spudłowali w samej w ostatnich 11 sekundach aż pięć rzutów wolnych, a Śląsk przestał popełniać błędy i zwyciężył 73:68.
17 punktów dla Śląska zdobył Paul Graham, 16 punktów i 10 zbiórek miał Akselis Vairogs. Najwięcej dla Kotwicy zdobyli Jessie Sapp i Oded Brandwein - obaj po 17, jednak zawiedli w końcówce.
W pojedynku strzeleckim Waltera Hodge'a z Michaelem Hicksem zwyciężył ten drugi 25:22, ale to Zastal pokonał Polpharmę. Starcie snajperów było ozdobą szybkiego i efektownego meczu. O zwycięstwie przesądził przechwyt Hodge'a 12 sekund przed końcem, po którym Zastal odskoczył na 5 punktów.
Hodge miał 22 punkty, pięć asyst i trzy zbiórki, Gani Lawal zaliczył kolejne double-double w sezonie - 20 punktów i 11 zbiórek. Najskuteczniejsi w ekipie ze Starogardu byli Hicks (25 punktów) oraz Tony Weeden (13).
Trefl zaczął od mocnego uderzenia - 0:8 po punktach Stefańskiego, Horne'a i Burgessa. AZS przed przerwą podnieść się nie był w stanie. W 16 minucie Trefl osiągnął najwyższe, 24-punktowe prowadzenie (26:50). Gospodarze w drugiej połowie zaczęli pogoń - po serii 11 punktów z rzędu na początku czwartej kwarty przegrywali tylko 62:68, ale wtedy Karlis Muiznieks wpuścił swoich liderów i kontrolował mecz do końca.
Liderem Trefla był niezawodny w tym sezonie Łukasz Koszarek. Rozgrywający sopocian zdobył 19 punktów oraz miał po pięć asyst i zbiórek. Dobrze zagrali też inni Polacy - Marcin Stefański (14 punktów), Adam Waczyński (13) oraz Łukasz Wiśniewski (11). Po raz pierwszy po kontuzji kolana zagrał Filip Dylewicz - w 25 minut zdobył siedem punktów i miał osiem zbiórek.
Najwięcej punktów dla AZS-u zdobył J.J. Montgomery - 15, a punkt mniej dorzucił Marcin Dutkiewicz. Zespół z Koszalina ma bilans 5-5, Trefl wygrał siedem z dziesięciu meczów.
W meczu najsłabszych drużyn TBL górą ŁKS. Mecz lepiej zaczęli gospodarze, ale końcówka należała do koszykarzy z Łodzi. Po rzucie Leszka Karwowskiego na początku drugiej kwarty Politechnika miała już dziewięć punktów przewagi (19:10), jednak już pięć minut później po ośmiu punktach z rzędu Szczepaniaka ŁKS wyrównał (27:27).
W końcówce więcej zimnej krwi zachowali goście, którzy pewnie wykonywali rzuty wolne - w ostatnich 70 sekundach trafili siedem z ośmiu prób. Gospodarze przez ostatnie cztery minuty zdobyli zaledwie sześć punktów.
ŁKS do zwycięstwa poprowadził Kirk Archibeque (15 punktów), 14 punktów miał Szczepania, a 13 Holmes. Najwięcej punktów dla Politechni zdobył Michał Michalak -15, sześć mniej miał Mateusz Ponitka. Po tej porażce gospodarze z bilansem 2-8 zajmują ostatnie miejsce w tabeli. ŁKS jest pozycję wyżej (3-8).
Redaktor to dopiero jest kibic! Poznaj nas na profilu Facebook/Sportpl ?