TBL. Kapitan Basketu Poznań jest optymistą

- Przydałby się ktoś, kto pokierowałby naszą grą - mówi kapitan PBG Poznań Jacek Sulowski. W sobotę wyjazdowym meczem z Zastalem Zielona Góra poznaniacy rozpoczną walkę w ekstraklasie

Rozmowa z Jackiem Sulowskim

Agnieszka Zalewska: W sobotę rusza liga. Stać was na podjęcie walki z teoretycznie silniejszymi rywalami?

Jacek Sulowski: Mecz z Czarnymi Słupsk, który graliśmy podczas Memoriału Jacka Ponickiego w Poznaniu i wygrany sparing z Polpharmą w Toruniu pokazały, że radzimy sobie dobrze. Z drużyną ze Słupska prowadziliśmy równą walkę przez trzy kwarty, odskoczyli nam dopiero w końcówce. Graliśmy ten mecz bez Olka Lichodzijewskiego, a to jest naprawdę ważny zawodnik w naszej drużynie.

Polpharma od turnieju w Toruniu się wzmocniła, a wy mieliście i macie krótką ławkę.

- Basket ma wyrównaną ekipę. Każdy zawodnik, który wchodzi na parkiet wnosi coś do gry. Brakuje nam może kilku zawodników do rotacji w składzie, ale niedługo wróci kontuzjowany Olek Lichodzijewski i nasza gra będzie na pewno lepiej wyglądała.

Brakuje wam rozgrywającego.

- Tak, ale ja nie mam wpływu na to, czy klub zatrudni jeszcze jednego gracza. Na pewno przydałby się ktoś, kto pokierowałby naszą grą i pociągnął cały zespół.

Mecze ligowe będziecie grali dwa razy w tygodniu, w niemal każdą środę i sobotę. Jak długo zawodnicy pierwszej piątki są w stanie wytrzymać takie tempo?

- W meczu z Treflem [przegranym 60:94 podczas turnieju w Sopocie - przyp. red.] było widać, że jak któryś z podstawowych zawodników ma słabszy dzień czy kontuzję, to jednak jest to widoczne na parkiecie i przekłada się na wynik. Faktycznie, tej rotacji jest trochę za mało

Trener Milija Bogicević zbudował zespół od początku. Czy można już o was powiedzieć, że tworzycie zgrany kolektyw?

- W sparingach pokazaliśmy, że potrafimy grać zespołowo. Jestem pewny, że w lidze sprawimy niejedną niespodziankę.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.