Dallas Mavericks mistrzami NBA!
Nowitzki udowodnił w tych finałach, że by zdobyć mistrzostwo, twój najlepszy zawodnik musi grać swoją najlepszą koszykówkę. I Niemiec to właśnie robił.
Wygrał dla Mavericks mecz numer dwa, choć grał z kontuzjowaną lewą ręką, którą zdobył zwycięskie punkty. W meczu numer cztery grając z wysoką, sięgającą nawet 39 stopni gorączką, ociekając potem i walcząc przede wszystkim z własnym organizmem, rzucił 10 punktów w czwartej kwarcie i dzięki niemu Mavs wygrali i doprowadzili do remisu 2-2 w serii.
W meczu numer pięć jego wsad po wejściu wzdłuż linii końcowej przypieczętował wygraną, a w niedzielę jego punkty nie pozwalały Heat wrócić do gry. Zaczął słabo, spudłował 11 z pierwszych 12 rzutów, ale w końcówce znów był sobą - rzucił w niej 10 z 21 punktów.
- Ciągle nie mogę w to uwierzyć. Ten zespół tak długo i tak ciężko walczył o to, by tu się znaleźć. Razem przetrwaliśmy kryzysy, razem cieszyliśmy się ze zwycięstw - mówił Nowitzki, który przeciwko Miami Heat zdobywał średnio 26 punktów, miał 9,7 zbiórki.
Niemiec jest dopiero czwartym zawodnikiem w historii, który nie urodził się w USA, a został wybrany MVP finałów. Przed nim udało się to Tony'emu Parkerowi (Francja, San Antonio Spurs), Timowi Duncanowi (Wyspy Dziewicze, San Antonio Spurs) i Hakimowi Olajuwonowi (Nigeria, Houston Rockets).
Nowitzki zasłużył na to wyróżnienie jak mało kto. Był najlepszym zawodnikiem nie tylko finałów, ale i całych play-off. Po drodze do mistrzostwa wyeliminował waleczne Portland Trail Blazers, mistrzów NBA Los Angeles prowadzeni przez niego Mavs wprost zmietli z parkietu, a w finale Konferencji Zachodniej pokazali miejsce w szeregu młodym Oklahoma City Thunder. W finale Nowitzki pokazał LeBronowi Jamesowi ile ten musi jeszcze w sobie zmienić, by zostać mistrzem NBA.
Mistrzowskie Dallas. Zobacz niesamowitą radość
Cztery cegły o finale NBA: Mistrz XXI wieku ?