NBA. Bosh z Dallas zatrzymał Dallas

Chris Bosh 10 lat temu był nastoletnim bohaterem Teksasu. W niedzielę zdobył w rodzinnym mieście decydujące punkty. Tyle że dla rywali. Jego Miami Heat wygrali trzeci mecz finału NBA 88:86. W rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzą z Mavericks 2-1.

W niedzielę Heat świetnie prowadził Dwyane Wade (29 punktów), zespołowo grał LeBron James (11 asyst), ale decydującego kosza 40 sekund przed końcem zdobył Bosh. Mavericks mieli okazję na wyrównanie - Dirk Nowitzki, który zdobył aż 34 punkty, najpierw podał w aut, a w ostatniej sekundzie minimalnie spudłował.

Bohaterem został Bosh, dla którego mecz nr 3 był spotkaniem szczególnym - 27-letni podkoszowy chciał się nie tylko zrehabilitować za końcówkę poprzedniego spotkania, w której nie upilnował Nowitzkiego, ale także przypomnieć się w rodzinnym mieście. Nastoletni Bosh był bowiem bohaterem Teksasu - w 2002 roku poprowadził swoją szkołę średnią do perfekcyjnego sezonu z bilansem 40-0, był młodzieżową gwiazdą wyróżnianą przez np. "USA Today". W NBA trafił do Toronto Raptors, rok temu do Miami, a w Dallas gościł raz na rok.

Niedzielny mecz zaczął pechowo - przy wejściu pod kosz palec Jasona Kidda trafił go w oko. Powieka napuchła, Bosh nie mógł złapać rytmu w ataku - w pierwszej połowie trafił tylko dwa z dziewięciu rzutów. Była to powtórka dwóch poprzednich spotkań, w których miał 9/34 z gry.

W drugiej połowie Teksańczyk się odrodził. Wykorzystał pięć z ostatnich dziewięciu rzutów, w tym w najważniejszej, zaplanowanej akcji. Jej przeprowadzenie to dowód na determinację Heat w walce o tytuł - Wade był świetnie pilnowany, piłkę zagrał więc James. Podał do Bosha, nie forsując swojego rzutu. Cała Wielka Trójka dla wspólnej gry poświęciła role niekwestionowanych liderów w swoich zespołach.

Bosh w tym trio zawsze wymieniany jest na końcu, bo nie dość, że w odróżnieniu od Wade'a z Heat i Jamesa z Cleveland Cavaliers nie osiągał sukcesów w Toronto, to na dodatek ma opinię gracza miękkiego, który raczej uroni łzę i wyolbrzymi własne obrażenia, niż będzie koszykarskim tygrysem rozszarpującym rywali w drodze po zwycięstwo. W niedzielę pokazał jednak kły.

Chaotyczny finał Heat - Mavericks, w którym każdy mecz ma kilka punktów zwrotnych, to rywalizacja przede wszystkim Wade'a z Nowitzkim, ale niewykluczone, że to rzut Bosha okaże się najważniejszym w serii. Od 1985 roku, kiedy system gry w finale, zmienił się na 2-3-2 (dwa mecze u wyżej rozstawionego zespołu, trzy spotkania u rywala i na koniec powrót do punktu wyjścia), 11 razy po dwóch meczach było 1-1, a mistrzostwo za każdym razem zdobywał ten, kto zwyciężał w spotkaniu nr 3.

Mecz nr 4 odbędzie się dzisiaj w Dallas. Transmisja w Canal+ Sport o 3 w nocy z wtorku na środę czasu polskiego.

Włoch pomoże Lakers

Ettore Messina, jeden z najlepszych europejskich szkoleniowców, będzie konsultantem Los Angeles Lakers. Włocha zaprosił nowy trener 16-krotnych mistrzów NBA Mike Brown.

Brown w poprzednich latach prowadził Cleveland Cavaliers. W tym czasie kilkakrotnie latał do Włoch na obozy przygotowawcze CSKA Moskwa prowadzonego przez Messinę. 52-letni Messina to czterokrotny triumfator Euroligi z Virtusem Bolonia (1998, 2001) i CSKA (2006, 2008).

Tysiące fanów nie mogą się mylić. Wejdź na Facebook.com/Sportpl ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA