NBA. Heat z Bulls na remis

12:2 wygrali ostatnie siedem minut środowego meczu koszykarze Miami Heat i pokonali Chicago Bulls 85:75. W serii do czterech zwycięstw jest remis 1-1. LeBron James rzucił 29 punktów, Dwyane Wade miał ich 24.

James w pierwszym meczu z Bulls nie radził sobie z kryjącym go Luolem Dengiem, zdobył tylko 15 punktów, trafił zaledwie pięć z 15 rzutów. W środę wrócił stary LeBron James, a przypomniał o sobie zwłaszcza w końcówce, gdy zdobył dziewięć z ostatnich 12. punktów dla Heat. Rzucał z obrońcą przy sobie, często w ostatniej sekundzie akcji. I trafiał. Bulls choć dobrze blokowali mu drogę do kosza, rzutów z dystansu i półdystansu dwukrotnego MVP nie byli w stanie ograniczyć.

James zaczął od celnej trójki na 4:27 przed końcem, po chwili trafił jeszcze z półdystansu, a Heat odskoczyli na pięć punktów. Tom Thibodeau wziął czas, ale niewiele to pomogło. Szczęśliwe punkty Taja Gibsona na 2:27 przed końcem (piłka odbiła się od ręki Joela Anthony'ego i wpadła do kosza) były ostatnimi Bulls w tym meczu i jedynymi w ostatnich siedmiu minutach meczu. Heat dorzucili jeszcze siedem.

W ogóle zespół z Miami zagrał rewelacyjną końcówkę. Świetna, aktywna obrona, zwłaszcza bliżej kosza, do tego grali bardzo czysto, zmuszali rywali do trudnych rzutów, ale starali się nie faulować. A lider Bulls, Derrick Rose, w końcówce już opadł sił. 22-latek w meczu numer dwa był kryty przez Dwyane'a Wade'a. Trener Heat Erik Spoelstra zapowiedział, że zmieni nieco rotację, ograniczy czas gry klasycznych rozgrywających na rzecz gry Wade'a przeciwko Rose'owi. Opłaciło się.

Rose oddał 23 rzuty, ale trafił tylko siedem, spudłował trzy rzuty z dystansu. W sumie uzbierał 21 punktów (najwięcej w zespole) i miał osiem asyst, ale zdarzało mu się nie trafiać spod samego kosza. Do tego, sporo energii tracił w obronie, gdzie musiał radzić sobie z wyższym i silniejszym Wade'em. Nie zawsze mu się udawało. Wade zdobył 24 punkty, miał dziewięć zbiórek.

Heat nie wygraliby tego meczu, gdyby nie Udonis Haslem. Podkoszowy, który większość sezonu zasadniczego przesiedział na ławce przez poważną kontuzję stopy, w środę był wulkanem energii. Spoelstra wprowadza go do gry bardzo powoli, to był dopiero trzeci mecz Haslema po urazie, ale najlepszy.

Zdobył 13 punktów, miał pięć zbiórek, dwie asysty, blok i przechwyt. Ale ważniejsze od osiągnięć statystycznych, było to jak grał - tak jak przed kontuzją. Pełen energii, zaangażowania, mobilizował kolegów. Bulls nie byli przygotowani na wejście Haslema, który świetnie czytał ich grę w obronie i punktował jej błędy.

Heat odrobili lekcje z meczu numer jeden. Już nie było łatwych rzutów spod kosza dla wysokich zawodników Bulls, a gracze z Miami dołożyli jeszcze do tego walkę o zbiórki - tym razem zebrali 45 piłek (41 Bulls), choć nadal rywale dominują w zbiórkach ofensywnych (17:10). W środę nie miało to wielkiego znaczenia, bo Heat uruchomili drzemiący w nich potencjał ofensywny.

29 punktów rzucił James, 24 miał Wade, a aż 13 z ławki dodał Haslem. Chris Bosh, najefektywniejszy w meczu numer jeden, tym razem zdobył 10 punktów i miał osiem zbiórek, ale wykonał kawał solidnej roboty w obronie.

Bulls z obroną Heat sobie nie poradzili. Wypchnięci spod kosza już nie trafiali tak jak w pierwszym meczu (skuteczność na poziomie 34 procent, 28/82 z gry). Derrick Rose i Luol Deng jako jedyni rzucili ponad 10 punktów, Rose miał ich 21, Deng 13.

Dla Heat było to pierwsze zwycięstwo z Bulls w sezonie. Po trzech porażkach w sezonie zasadniczym oraz przegranym meczu numer jeden w finale Konferencji Wschodniej, w środę zespół z Miami doprowadził do remisu 1-1 w serii.

Teraz rywalizacja przenosi się na dwa mecze do Miami. Spotkanie numer trzy odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu. Początek o godz. 2.30 (wszystkie mecze tej serii rozpoczynają się o tej porze). Transmisja w Canal+ Sport.

Na zachodzie Dallas Mavericks prowadzą 1-0 z Oklahomą City Thunder. Mecz numer dwa tej serii w nocy z czwartku na piątek polskiego czasu.

NBA. Numer 1 draftu 2011 dla Cavaliers ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.