NBA. Ginobili wrócił, Spurs wygrali z Grizzlies

Argentyńczyk Manu Ginobili wrócił do składu San Antonio Spurs, rzucił w środę 17 punktów i poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa nad Memphis Grizzlies. Spurs tym samym wyrównali stan rywalizacji na 1:1. W parze Oklahoma City Thunder - Denver Nuggets jest już 2:0 dla Thunder.

Ginobili nie zagrał w pierwszym meczu pierwszej rundy play-off NBA z powodu kontuzji łokcia, której nabawił się w ostatnim meczu sezonu zasadniczego z Phoniex Suns. Lekarzom nie udało się przywrócić sprawności ręki do niedzieli, a Spurs, najlepszy zespół sezonu zasadniczego, przegrali niespodziewanie z Grizzlies.

W środę Argentyńczyk był już gotowy. Wystąpił w specjalnym rękawie chroniący kontuzjowany łokieć, ale w jego grze nie było widać, że coś jest nie tak. Wyszedł w pierwszej piątce, rzucił 17 punktów, miał siedem zbiórek oraz po cztery asysty i przechwyty. Miał problemy ze skutecznością z gry, ale nadrabiał to swoją szybkością i wymuszaniem fauli rywali. Ginobili był najlepszym zawodnikiem Spurs, którzy znów do ostatnich sekund walczyli o zwycięstwo. Tym razem skutecznie.

Jeszcze 15 sekund przed końcem wydawało się, że Grizzlies są tuż tuż i będzie powtórka z meczu numer 1. Po trójce Sama Younga było już tylko 89:87 dla Spurs, ale z linii rzutów nie pomylił się George Hill i Spurs "dowieźli" zwycięstwo do końca.

Do 17 punktów Ginobiliego, po 16 dorzucili Tim Duncan, Richard Jefferson i George Hill. Najwięcej punktów dla Grizzlies rzucił Sam Young, a dominatorem w walce o zbiórki był Marc Gasol. Hiszpan wyrwał na tablicach aż 17 piłek z 47 zespołu, rzucił 12 punktów.

Po dwóch meczach tej serii jest remis 1:1, teraz rywalizacja przenosi się do Memphis. Kolejny mecz w sobotę.

Już 2:0 w serii z Denver Nuggets prowadzą Oklahoma City Thunder. Thunder zagrali rewelacyjną pierwszą kwartę, w której zatrzymali rywali na zaledwie 15 punktach, sami rzucili ich aż 16 więcej. Później skutecznie bronili przewagi, Nuggets najbliżej byli w czwartej kwarcie, gdy zmniejszyli straty do 10 punktów, ale Thunder ostatecznie wygrali aż 106:89.

Zespół z Oklahoma City pokazał jaki drzemie w nim potencjał. Dobrze zagrali nie tylko liderzy Kevin Durant (23 punkty) i Russell Westbrook (21), ale także rezerwowy James Harden (18) czy specjalista od obrony Kendrick Perkisn, który miał 11 zbiórek z czego aż sześć w ataku.

Thunder nieco ograniczyli najlepszego z rywali w pierwszym meczu, Nene. Brazylijczyk miał dziewięć zbiórek i 16 punktów, z czego aż 12 zdobył z linii rzutów wolnych. Najlepszym strzelcem Nuggets był rzucający Ty Lawson, który zdobył 20 punktów.

Po dwóch meczach w Oklahoma City, rywalizacja przenosi się do Denver. Kolejny mecz tej serii w sobotę.

Lakers wrócili na właściwy tor, choć Bryant i Gasol nie są sobą

 

Specjalny dział Sport.pl - wszystko o NBA >

 

Specjalny dział Sport.pl - wszystko o NBA >

Więcej o:
Copyright © Agora SA