NBA. Kings przeniosą się do aglomeracji LA?

Bracia Maloofowie, którzy są właścicielami Sacramento Kings, rozważają przeniesienie drużyny NBA do aglomeracji Los Angeles. Zespół miałby stać się kolejną obok hokeistów Ducks oraz Disneylandu atrakcją miasta Anaheim w Kalifornii. Zmieniłaby się także nazwa - nowa siła na zachodzie grałaby pod szyldem ?Royals?.

Głównym powodem, dla którego Kings mieliby się wynieść z Sacramento, jest ich hala - Arco Arena. Obiekt, który w 1988 roku został zbudowany możliwie jak najmniejszym kosztem, nie spełnia wymogów NBA. Bracia Maloofowie od dłuższego czasu negocjują z władzami miejskimi budowę nowej hali, jednak burmistrz stolicy stanu - były koszykarz Phoenix Suns Kevin Johnson przyznał niedawno, że nie jest w stanie sprostać oczekiwaniom biznesmenów.

Ci z kolei rozmawiali już z władzami kalifornijskiego Anaheim, w którym drużyna miałaby grać w hali Honda Center. Tamtejsza rada miejska zaakceptowała już plan wydania 75 milionów dolarów na przystosowanie obiektu do rozgrywania w nim meczów koszykówki. Dotychczas w 17-tysięcznej arenie zbudowanej w 1993 roku, grali głównie mistrzowie NHL z 2007 - Anaheim Ducks.

Zmianie ulec ma także nazwa zespołu. Według informacji telewizji z Sacramento - KXTV, prawnik braci Maloof zgłosił już wnioski do biura patentowego o rezerwację czterech znaków towarowych: "Los Angeles Royals", "Anaheim Royals", "Anaheim Royals of Southern California" oraz "Orange County Royals"

Czy to się opłaca?

Przeniesienie Kings w okolice LA byłoby ogromną i bardzo kosztowną operacją - w 2008 roku przeprowadzka SuperSonics z Seattle do Oklahomy kosztowało 30 milionów dolarów. Dodatkowo zgodę na to musi wydać 16 z 30. zespołów NBA. Spore znaczenie może mieć także opór Lakers i Clippers, które mogą nie chcieć dzielić się wpływami z drugiego największego rynku medialnego w USA.

Gra jest jednak warta świeczki. Rynek aglomeracji Los Angeles jest nieporównywalnie większy od niespełna 1,5-milionowego Sacramento. W samym hrabstwie Orange, gdzie mieści się Anaheim mieszkają ponad trzy miliony ludzi, którzy są także znacznie zamożniejsi niż mieszkańcy stolicy Kalifornii. Honda Center posiada aż 84 luksusowe loże dla "wyższych sfer", podczas gdy w Arco Arena jest ich tylko 30.

Najważniejszym argumentem są jednak wpływy od sponsorów, reklamodawców oraz przychody z praw telewizyjnych. W lutym Lakers zawarli 20-letni kontrakt z Time Warner, który jest wart trzy miliardy dolarów! Na takie pieniądze Royals nie mogli by oczywiście liczyć, ale liczba prywatnych firm, które mogłyby sponsorować drużynę także daje do myślenia. W całym Orange County jest ich prawie 90 tysięcy podczas, gdy w hrabstwie Sacramento liczba ta wynosi poniżej 30 tys.

Droga do raju

Dla Kings przeprowadzka do LA wydaje się być jedyną sensowną alternatywą. Władze Sacramento odrzuciły niedawno plan budowy nowej hali, co mogłoby być gwoździem do trumny dla drużyny prowadzonej przez Paula Westphala. Z kolei wyższe przychody w Anaheim oznaczałyby możliwość sprowadzenia lepszych graczy, a to z pewnością pomogłoby pogrążającej się w coraz większej bezradności ekipie.

Kings w play-offach grali ostatni raz w 2006. Od tamtego czasu drużyna co roku ma ujemny bilans, a w obecnym sezonie wynik przedostatniej drużyny na zachodzie wynosi 21-54. Przenosiny do Anaheim mogą więc dać szansę powrotu do czasów, gdy Mike Bibby, Chris Webber, Vlade Divac poprowadzili Sacramento do finałów konferencji w 2002 roku.

Wszystko o lidze NBA w specjalnym dziale Sport.pl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.