Do tej pory rekordzistą był Oscar Robertson, który w niesamowitym dla siebie sezonie 1961-1962 zaliczył 41. triple-double. Był też do tego sezonu jedynym koszykarzem, który zakończył sezon z dwucyfrowymi średnimi w trzech kategoriach statystycznych. Miał średnio 30,8 punktu, 12,5 zbiórki oraz 11,4 asysty na mecz.
Westbrook przegonił legendę o co najmniej jedno triple-double (Thunder mają jeszcze do rozegrania dwa mecze). I to w jakim stylu. W niedzielnym meczu z Nuggets lider Thunder rzucił aż 50 punktów, miał 16 zbiórek i 10 asyst. Co więcej, zapewnił swojej drużynie zwycięstwo - zdobył ostatnich 15 punktów Thunder w tym meczu, w tym zwycięską "trójkę".
- Jestem bardzo wdzięczny Bogu za talent i za to, że mogę rywalizować na tak wysokim poziomie. To też efekt pracy moich kolegów, sztabu trenerskiego i pracowników klubu. Dziękuję kibicom, że we mnie wierzyli i sprawili, że stało się to dla mnie możliwe - wycedził Westbrook po meczu.
Było to jego trzecie triple-double z przynajmniej 50. punktami w tym sezonie. Żaden inny koszykarz nie osiągnął aż tylu takich triple-double przez całą karierę.
W niedzielę Westbrook już do przerwy miał 23 punkty, 12 zbiórek i sześć asyst. Sprawę triple-double załatwił w czwartej kwarcie kwarcie, gdy podał do Semaja Christona, a ten trafił za trzy. - To był stresujący moment, bo wszyscy na to czekaliśmy. Kilka razy było blisko, ale to ja trafiłem ten rzut - mówił Christon.
Gdy tylko piłka wpadła do kosza, kibice wstali z miejsc i zgotowali Westbrookowi owację na stojąco, mimo że mecz odbywał się w Denver.
Westbrook triple-double się nie zadowolił. - Musiałem wygrać ten mecz - stwierdził.
Rzucił ostatnich 15 punktów w spotkaniu dla Thunder. Na niespełna trzy sekundy przed końcem, jego zespół przegrywał dwoma punktami, ale miał jeszcze ostatnią akcję. Thunder wprowadzili piłkę do gry, Westbrook skorzystał z podania, a następnie zasłony Stevena Adamsa i rzucił zwycięskie punkty.
Tym rzutem Westbrook nie tylko wygrał swojej drużynie mecz, ale i pozbawił Nuggets szans na grę w play-off. Zespół z Denver ma dwa zwycięstwa mniej od ósmych Portland Trail Blazers, ale nawet jeśli zrówna się liczbą zwycięstw i porażek z drużyną ze stanu Oregon, to jej nie wyprzedzi.