NBA. LeBron James wściekły na Phila Jacksona. Poszło o jedno słowo

LeBron James mówi, że stracił szacunek dla Phila Jacksona po tym, jak ten przyrównał jego partnerów biznesowych i przyjaciół do członków gangu.

Brukowiec "NY Daily News" przekręca nazwisko Jacksona tak, by wyszło z tego słowo "dupek", sprawą zajmują się poważne media, bo Ameryka jest wrażliwa na tle rasowym, zwłaszcza w ostatnich miesiącach.

Wszystko zaczęło się w poniedziałek od długiego wywiadu z Jacksonem w ESPN, w którym poruszono kwestię odejścia Jamesa z Miami Heat do Cleveland Cavaliers w 2014 roku.

-To był dla nich policzek - powiedział Jackson o Heat, a miał na myśli też prezydenta klubu Pata Riley'a. - Ale wyszło tam wiele innych spraw. Gdy LeBron jeszcze grał dla Heat i grali mecz na wyjeździe w Cleveland, chciał zostać na noc w mieście. Nikt tak w NBA nie robi. Trener Erik Spoelstra napisał smsa do Riley'a z pytaniem co ma robić. Ten odpisał mu ostro. To ty jesteś z zespołem. Nie możesz wstrzymywać całego samolotu tylko dlatego, bo Ty, twoja matka i twoje ziomki chcą spędzić dodatkową noc w Cleveland. Pat zawsze miał rękę do tych gości, ale wtedy coś pękło. LeBron wymaga wyjątkowego traktowania - powiedział Jackson.

Rozpętała się burza. I wcale nie chodziło o to, że Heat rzeczywiście zostali wtedy na noc w Cleveland, bo James chciał ugościć drużynę u siebie w domu w święto Dziękczynienia, zamiast spędzać je w hotelu. Nie, Jackson został zrugany za to, w jaki sposób określił w tej wypowiedzi kumpli Jamesa, obecnie także jego partnerów biznesowych. Chodzi o słowo "posse", którego użył w wywiadzie.

-Gdyby powiedział LeBron i jego agent, LeBron i jego przyjaciele, to by to zostało inaczej odebrane. Ale tylko dlatego, że jesteśmy młodzi i czarni, nie możesz tak o nas mówić. Jesteśmy dojrzałymi ludźmi - powiedział Maverick Carter, przyjaciel Jamesa.

W potocznym znaczeniu "posse" oznacza paczkę znajomych. Ale słowo ma też swój pejoratywny wydźwięk - określała najczęściej czarnoskórych członków gangu czy kartelu. W ten sposób czasem mówi się też o osobach z otoczenia gwiazd, oczywiście w negatywnym kontekście.

LeBron: Straciłem do niego szacunek

James też poczuł się dotknięty wypowiedzią Jacksona. - Nie znamy się. Szanowałem go za to, czego dokonał jako trener. Prowadził zespół mojego ulubionego koszykarza [Michaela Jordana], a potem Lakers, ale teraz nic z tego nie zostało - powiedział James.

-Jestem w tej lidze od 14 lat. Po dwóch sezonach stwierdziłem, że chcę dać szansę moim kumplom, by coś osiągnęli. Byłem krytykowany za to, że chciałem im pomóc - wspomina James.

-Stworzyliśmy jedno z największych przedsiębiorstw na rynku sportowym. Rich Paul jest uznanym agentem, Maverick Carter osiąga sukcesy w biznesie, a młodych Afroamerykanów określa się słowem "posse". Wiemy doskonale, co udało nam się osiągnąć, ale zawsze znajdzie się ktoś, kto chce pokazać, że jako Afroamerykanie mamy jeszcze wiele do nadrobienia - powiedział James.

Lider Cleveland Cavaliers nie ma wątpliwości, że Jackson nigdy nie odważyłby się użyć tego słowa w kierunku wielkiej gwiazdy sportu, która nie jest czarna.

W niezręcznym położeniu znalazł się Carmelo Anthony, który gra dla Knicks, ale prywatnie jest przyjacielem Jamesa. - Nie chciałbym, by ktokolwiek zwrócił się do mnie lub do moich najbliższych w ten sposób. Nie trzeba być naukowcem czy w ogóle wykształconą osobą, by wiedzieć, jak to słowo może zostać odebrane - stwierdził zdenerwowany gwiazdor Knicks.

Jackson sprawy nie komentuje.

Cavaliers Jamesa zagrają w Nowym Jorku z Knicks 7 grudnia. Na ten mecz czeka cała Ameryka.

Świat sportu ogarnęło prawdziwe szaleństwo! Po co Ronaldo to robi?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.