Carmelo Anthony: Czy zagram w jednej drużynie z LeBronem Jamesem? Możecie pomarzyć

Kibice chcieliby widzieć najlepszych graczy razem. Ale w naszym przypadku będzie o to ciężko. Dwyane Wade jest w Chicago, LeBron James w Cleveland, a ja w Nowym Jorku. Ale zawsze możecie marzyć - powiedział gwiazdor New York Knicks Carmelo Anthony na konferencji prasowej w Warszawie.

Anthony pojawił się w Polsce, bo zainwestował w jedną z firm produkujących napoje energetyczne i został dyrektorem finansowym. - Nie byłoby mnie tu, gdybym nie wierzył, że to może odnieść światowy sukces - mówił gwiazdor New York Knicks.

Miesiąc wcześniej Anthony razem z kadrą USA Zdobył złoto na igrzyskach w Rio de Janeiro. To jego trzeci złoty medal w karierze, ma też brąz z Aten. - To wielki honor. To wymagało wielu poświęceń z mojej strony, ale to wielki honor reprezentować mój kraj. Rośliśmy razem trenerem Krzyżewskim, osiągnęliśmy wiele - opowiadał Anthony.

Jest najbardziej utytułowanym reprezentantem USA, ale nie ma w swoim dorobku jeszcze mistrzostwa NBA. - Nigdy bym nie zmienił medalu na mistrzowski pierścień. Gra dla klubu i dla reprezentacji to są kompletnie dwie różne sprawy - mówił.

Anthony od sześciu lat jest największą gwiazdą New York Knicks. Latem zespół przebudowano, doszedł m.in. Derrick Rose z Chicago Bulls. - Nie spodziewam się, że moja rola się zmieni. Drużyna jest nowa, są nowe wyzwania. Nie mogę się już doczekać obozu treningowego - mówił. Zapytany o mistrzostwo dla Knicks, powiedział: - Nie mogę niczego gwarantować, ale damy z siebie wszystko, żeby prasa o nas dobrze pisała w najbliższych latach.

Anthony odniósł się także do przenosin Kevina Duranta do Golden State Warriors. - To świetne dla ligi i fanów. Dla zawodników też. Nie mogę się doczekać, kiedy będziemy rywalizować. To będzie ekscytujące i to mnie motywuje do jeszcze cięższej pracy.

LeBron James, Chris Paul, Dwayne Wade i Anthony to prywatnie przyjaciele. Zdaniem gwiazdy Knicks raczej wątpliwe, by zagrali kiedyś razem.

- Tak mówią tylko kibice. Oni chcą super zespołów i ja to rozumiem. Widzą, jak jesteśmy blisko jako zawodnicy, dlatego wierzą, że to możliwe. Chcieliby widzieć najlepszych graczy razem. Ale w naszym przypadku będzie o to ciężko. Wade jest w Chicago, LeBron w Cleveland, a ja w Nowym Jorku. Ale zawsze możecie marzyć - stwierdził.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.