Po dobrym początku meczu w wykonaniu Serge'a Ibaki Thunder szybko odskoczyli na 13 punktów. Warriors doprowadzili co prawda do remisu 38:38 w drugiej kwarcie, ale od tego momentu do końca połowy gospodarze rozbili ich 34:9. W drugiej połowie Warriors nie zdołali odrobić tych strat.
Jednym z wydarzeń meczu było idiotyczne zachowanie Draymonda Greena. Koszykarz gości kopnął w pachwinę centra gospodarzy Stevena Adamsa i może zostać zawieszony, osłabiając swój zespół w kolejnych meczach serii.
Thunder rzucali dużo punktów spod kosza (34) i po kontratakach (22). Do zwycięstwa gospodarzy poprowadził Kevin Durant, który zdobył 33 punkty trafiając 10 z 15 rzutów z gry i wszystkie dwanaście osobistych. Miał też osiem zbiórek i trzy bloki. 30 punktów, 12 asyst i 8 zbiórek dodał drugi z liderów klubu z Oklahomy Russell Westbrook. Ale na zwyciestwo zapracował cały zespół: co najmniej 10 punktów zdobyli także Ibaka, Andre Roberson, Dion Waiters i Enes Kanter.
W zespole Warriors słabsze spotkanie zagrał Stephen Curry, który skończył z 24 punktami (7/17 z gry) trafiając tylko trzy z 11 rzutów za trzy. 18 punktów rzucił Klay Thompson.
Spotkanie numer cztery odbędzie się we wtorek, także w Oklahoma City.
Olimpijskie obiekty robią wrażenie! No, chyba, że Brazylijczycy nie zdążą...