NBA. Gortat za Howarda, Howard za Gortata?

W czwartek w NBA zamyka się okno transferowe. Dwight Howard jest jednym z tych koszykarzy, o których w kontekście wymiany mówi się najczęściej. Czy Washington Wizards gotowi są zaryzykować i oddadzą Marcina Gortata do Houston Rockets?

Rockets aktywnie poszukują chętnych na Howarda, ale o to nie jest łatwo. Przeszkodą na pewno jest wysoki kontrakt Howarda (22 miliony dolarów w tym sezonie), niepewna jego przyszłość (koszykarz może latem zrezygnować z ostatniego roku obecnej umowy i szukać nowego klubu) oraz kłopoty zdrowotne. Zach Lowe z ESPN pisze o trzech klubach, dla których wymiana z udziałem Howarda miałaby sens. Jednym z nich są Washington Wizards.

Zdaniem Lowe'a do wymiany doszłoby tylko wtedy, gdyby Wizards byli gotowi oddać Marcina Gortata, który karierę w NBA zaczynał jako zmiennik Howarda, i albo jednego z młodych koszykarzy albo wybór w jednym z najbliższych draftów. Jeśli Rockets zażądaliby więcej, Wizards nie podjęliby nawet rozmowy. O ile oczywiście w wymianie nie brałoby udziału więcej zespołów.

Dla Wizards ten sezon miał być przełomowym - po dwóch latach z rzędu w drugiej rundzie play-off tym razem mówiło się przynajmniej o grze w finale wschodu, co pozwoliłoby dać sportowe argumenty w walce o Kevina Duranta latem. Na razie sezon Wizards jest katastrofą. Zespół zajmuje 11. miejsce na Wschodzie, które prawa do gry w play-off nie daje. Czy wymiana z udziałem Howarda i Gortata pomogłaby "uratować" ten sezon dla Wizards i wykonać skok w ostatnich tygodniach przed play-off?

Choć Howard ciągle jest lepszym koszykarzem od Gortata - Wizards zyskaliby przede wszystkim w obronie i walce o zbiórki, ale i w ataku z Johnem Wallem, to ściągnie go dla ekipy z Waszyngtonu byłoby bardzo ryzykownym krokiem.

Jak pisze "Washington Post" Wizards raczej powściągliwie podchodzą do ściągnięcia Howarda. Zespół najbardziej obawia się o plecy amerykańskiego centra, które po poważnym urazie sprzed czterech lat, zbyt często dają o sobie znać. Do tego dochodzą kwestie finansowe - z racji wysokiego kontraktu Howarda Wizards musieliby w wymianie pozbyć się przynajmniej trzech koszykarzy, a to naruszyłoby równowagę w drużynie. Nie wiadomo też, czy Howard byłby gotów podpisać wieloletnią umowę z Wizards, ani czy Wizards chcieliby zaoferować środkowemu kontrakt, jakiego on oczekuje.

Co wymiana oznaczałaby dla Gortata? W sumie niewiele poza zmianą otoczenia. Zmieniłby drużynę z problemami ze Wschodu na drużynę z problemami z Zachodu. Pod względem finansowym Polak nic zyskać ani stracić nie może. Jego rola w drużynie też nie byłaby diametralnie odmienna - wskoczyłby na miejsce Howarda do pierwszej piątki Rockets, gdzie jego głównym zadaniem byłyby zbiórki, gra w obronie i zasłony. Atak? Tam rządzi James Harden. Dwójkowe akcje z rozgrywającym to raczej rzadkość, Gortat musiałby pewnie grać więcej tyłem do kosza, co nie jest jego najmocniejszą stroną.

Dzień przed zamknięciem okna transferowego wymiana z udziałem Gortata i Howarda wydaje się mało prawdopodobna. Wizards szukają na rynku transferowym wzmocnień pod koszem, ale nie szukają koszykarzy, którzy zastąpiliby Gortata, a raczej takich, którzy mogliby grać obok niego, czyli silnych skrzydłowych z dobrym rzutem z dystansu, a przy okazji nie zarabiających zbyt dużych pieniędzy (mniej niż 10 mln dolarów za sezon). Idealnym kandydatem wydaje się Ryan Anderson z New Orleans Pelicans, który grał m.in. z Gortatem w Orlando Magic, ale Wizards mają zastrzeżenia co do jego gry w defensywie.

Okno transferowe w NBA zamyka się w czwartek 18 lutego o godz. 21 czasu polskiego.

Zobacz wideo

Pięć najlepszych meczów Marcina Gortata w NBA

Czy Washington Wizards powinni wymieć Marcina Gortata na Dwighta Howarda?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.