"Możemy potwierdzić, że doszliśmy do porozumienia w sprawie dożywotniego związku z LeBronem Jamesem, który stanowi znaczącą wartość dla naszej firmy, marki i akcjonariuszy. Przez ostatnie 12 lat udało nam się zbudować silną markę LeBrona i widzimy potencjał do rozwoju w kolejnych latach kariery i jeszcze dłużej" - czytamy w oficjalnym komunikacie Nike.
- Jestem bardzo wdzięczny, że Nike, Phil Knight i cała reszta uwierzyli w 18-letniego chudzielca z Akron. Cieszę się, że jestem częścią takiej firmy - powiedział James dziennikarzom po treningu.
Było 10 mln., jest 30 mln., a będzie...
Dla Jamesa będzie to trzeci kontrakt z Nike. W 2003 roku podpisał najwyższy wtedy kontrakt w historii firmy - dziewięcioletnia umowa była warta rekordowe 90 milionów dolarów. W 2010 roku James przedłużył kontrakt na kolejne dziesięć lat i potroił zarobki - za każdy rok na jego konto wpływa 30 mln. dol. Teraz znów podpisze umowę, jakiej nie miał nikt przed nim.
W 44-letniej historii Nike żaden sportowiec nie podpisał umowy dożywotniej. Nawet Michael Jordan, który de facto zapewnił firmie pozycję lidera w branży. Takiej propozycji nie dostali też choćby Cristiano Ronaldo czy Roger Federer - także wielcy sportowcy sponsorowani przez Nike. Inne firmy sprzedające odzież i obuwie sportowe dożywotnie umowy już podpisywały, ale i tak takie kontrakty są rzadkością - adidas z piłkarzem Davidem Beckhamem i koszykarzem Derrickiem Rose'm, Reebok z Allenem Iversonem.
- Nie chcę mieć innego sponsora. Będę nosić Nike przez resztę mojego życia - powiedział James zapytany o to, dlaczego do przedłużenia umowy doszło teraz, choć stara umowa jeszcze obowiązuje, a James nie wybiera się jeszcze na emeryturę.
Kwota dożywotniego kontraktu nie została ujawniona, ani żadne szczegóły związane z porozumieniem firmy z zawodnikiem. Ale ESPN twierdzi, że James rocznie będzie zarabiał więcej niż 30 milionów dolarów, które otrzymywał do tej pory.
Nike bardzo ochoczo podpisało wielki kontrakt z Jamesem, bo koszykarz jest dla firmy z Oregonu kurą znoszącą złote jaja. James ma własną linię obuwniczą i odzieżową. Na rynek trafiło już 13. modeli jego butów (linii podstawowej), które tylko w zeszłym roku przyniosły firmie 340 mln. dolarów przychodu. Żaden inny sportowiec więcej dla Nike nie zarabia.
Odkąd James trafił do NBA w 2003 roku zdobył dwa mistrzostwa NBA, dwa złote medale igrzysk olimpijskich i cztery razy został MVP sezonu zasadniczego. Jego średnie z kariery to 27,3 punktu, 7,2 zbiórki i 6,9 asysty na mecz. Sukcesy Jamesa miały przełożenie na kondycję finansową firmy. Przez całą jego karierę akcje Nike podrożały o blisko 1000 procent, choć oczywiście taki wynik nie jest zasługą tylko Jamesa.
Pójdzie ścieżką Jordana?
Choć Jordan nigdy takiej umowy od Nike nie dostał, to jest pewnym wzorcem dla Jamesa. Eksperci spodziewają się, że taka umowa oznacza, że już wkrótce LeBron będzie miał własną markę odzieżową, która powstanie pod parasolem Nike. Dokładnie jak to się stało z Jordanem, który jest prezesem Jordan Brand, związanej z Nike firmy sygnującej buty i odzież jego nazwiskiem, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Firma nie tylko wypuszcza nowe modele butów, ale i wznawia klasyczne modele sprzed lat. W samym zeszłym roku firma sprzedała butów za przeszło 2,6 miliarda dolarów.
- Jeśli to przyniesie korzyść obu stronom, to pewnie to zrobimy. Ale zobaczymy, gdy nadejdzie właściwy moment - powiedział James, który tak jak Jordan chce zostać sportowcem-miliarderem. Taki plan wyjawił w 2005 roku i konsekwentnie go realizuje. Z blisko 23 mln dolarów jest trzecim najlepiej zarabiającym koszykarzem w obecnym sezonie NBA. Do tego dochodzą umowy sponsoringowe, które przynoszą mu dodatkowe 65 mln dolarów. James jest także inwestorem, ale to ile zarabia na poszczególnych przedsięwzięciach nie jest znane.
Chcesz wiedzieć więcej o Michaelu Jordanie? Przeczytaj jego fascynującą biografię >>
