Do sytuacji, którą NBA wzięła pod lupę, doszło w czwartej kwarcie środowego meczu z Utah Jazz. Gortat walczył o pozycję pod koszem ze skrzydłowym rywali Rodneyem Hoodem. Gdy obaj wyskoczyli do zbiórki, niższy i lżejszy Hood popchnął Gortata, a ten odleciał od rywala jak oparzony. Sędziowie dopatrzyli się faulu, a Polak stanął na linii rzutów wolnych.
Trafił oba, a jego Wizards odskoczyli na pięć punktów przewagi na 4:31 przed końcem spotkania.
Po analizie wideo NBA uznała, że Gortat przesadził ze swoją reakcją na popchnięcie Hooda i wymusił przewinienie rywala, do którego tak naprawdę nie doszło. Z racji tego, że polski środkowy już drugi raz w sezonie został przyłapany na tzw. floppowaniu, została automatycznie nałożona na niego kara pięciu tysięcy dolarów. Kolejne taki wykroczenie będzie go kosztowało 10 tys. dol.
Gortat w swoim stylu zareagował na karę na Twitterze. "5 tysięcy!!!??? Cholera.... Mamy to zwycięstwo! Tylko to się dla mnie liczy!" - napisał, a potem wdał się w kilka kiepskich pyskówek z osobami, które go obserwują.
Na wymuszonym przez Gortata faulu Wizards ewidentnie skorzystali. Na 4:31 sekund przed końcem po rzutach wolnych Polaka odskoczyli na pięć punktów (80:75), ale z Jazz walczyli o zwycięstwo do ostatnich sekund. Ostatecznie wygrali 88:84. Gortat zagrał 36 minut, rzucił siedem punktów, miał dziewięć zbiórek, asystę, blok, przechwyt, ale też trzy faule i cztery straty.
Zespół Gortata z bilansem 40-28 zajmuje piąte miejsce na wschodzie. W nocy z piątku na sobotę polskiego czasu zmierzy się z Los Angeles Clippers, piątą drużyną zachodu (44-25).
Katarzyna Lubońska podpisała kontrakt z KSW! Nowa ulubienica kibiców? [ZDJĘCIA]
źródło: Okazje.info