NBA. Marcin Gortat: Kumple pomagają mi wyjść z kryzysu

Rozmawialiśmy wewnątrz drużyny, że muszę być bardziej aktywny w ataku, ale też muszę dostawać więcej piłek i szans od kolegów. Muszę w atak być bardziej włączony - mówił Marcin Gortat po swojej ostatniej obniżce formy.

Gortat miał kilka trudnych ostatnich tygodni. Zdarzały mu się mecze, w których był kompletnie niewidoczny i odgrywał w zespole marginalną rolę. Do tego Wizards przydarzyła się seria pięciu porażek z rzędu, a w konsekwencji spadli na czwarte miejsce na wschodzie. Ostatnio było nieco lepiej - Gortat rzucił 11 punktów i miał osiem zbiórek z Brooklyn Nets, a jego zespół zwyciężył aż 114:77.

Wiem, że grałem poniżej mojego poziomu i jeszcze z tego dołka nie wyszedłem. Ale jestem po rozmowach z kilkoma zawodnikami i wiem, co musi się zmienić. Muszę być bardziej aktywny w ataku, ale też muszę dostawać więcej piłek i szans od kolegów. Muszę w atak być bardziej włączony - powiedział Gortat podczas poniedziałkowej wideokonferencji z dziennikarzami z Polski.

Z moim zdrowiem wszystko w porządku, po kontuzji barku z ubiegłego roku nie ma już śladu. Mam drobne urazy, ale one nie eliminują mnie z gry czy treningów - dodał.

Gortat odczuwa trudy sezon. Polak jest mocno poobijany i zmęczony ciągłym rytmem meczowo-treningowym. Styczeń i początek był jak na razie najtrudniejszym okresem też dla jego drużyny, bo zaczął się od serii meczów z faworytami, w których Wizards radzili sobie w kratkę i zgubili rytm na kilka tygodni.

Każdy czuje już w nogach trudy sezonu. Masaże i zabiegi regeneracyjne już często nie pomagają, są drobne kontuzje - mówi Gortat, który za kilka dni leci na króciutki urlop do Orlando, gdzie ma dom. Na wolne Wizards muszą poczekać jeszcze chwilę - w poniedziałek zagrają z Orlando Magic, w środę z drugą drużyną wschodu, Toronto Raptors. A potem wreszcie aż dziewięć dni przerwy do meczu z Cleveland Cavaliers.

Kumple na pomoc

Kumple z drużyny bardzo mi pomagają, wiem, że mogę na nich liczyć w trudnych momentach. Rozmawiałem z Johnem Walle'em, z Paulem Pierce'em. Nie spodziewałem się, że to Nene okaże się takim kumplem, który sam zaproponuje, byśmy pogadali. Rozmawialiśmy naprawdę długo - dodał polski środkowy.

Gortat, mówiąc o kumplach, nawiązywał do kampanii społecznej telewizji Cartoon Network: "Bądź kumplem, nie dokuczaj", której został ambasadorem. Celem kampanii jest zwiększenie świadomości społeczeństwa na temat dokuczania wśród dzieci.

Dołączyłem do kampanii, ponieważ sam dobrze wiem, że dokuczanie i krzywdzenie to poważny problem, który dotyka dzieci. Z takim problemem nikt nie powinien zmagać się sam. Chcę pomóc Cartoon Network w zwiększeniu świadomości na ten temat, zmotywować dzieci do reagowania i sprzeciwiania się dokuczaniu - powiedział Gortat, który wystąpi w spotach, a także zaprosi do USA zwycięzcę konkursu plastycznego, który 11 lutego rozpocznie się na badzkumplem.cartoonnetwork.pl .

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.