NBA. Gortat w Wizards. Kto wygrał na wymianie z udziałem Polaka?

Dla Gortata rozpoczynający się we wtorek sezon jest najważniejszym w karierze, bo walczy o nowy kontrakt, który sam nazywa ?umową życia?. Najwyższy do tej pory i prawdopodobnie ostatni tak wysoki w karierze. By Gortat na taki kontrakt miał szanse, musi się wyróżniać. W Phoenix byłoby o to trudno, w Waszyngtonie to realne - ocenia dziennikarz Sport.pl Michał Owczarek.

O NBA tweetuje Michał Owczarek - @mikelwwa

Na wymianie wygrał na pewno Marcin Gortat. Można się spierać, czy Wizards to klub idealny dla Polaka, ale trzeba wziąć pod uwagę to, w jak skomplikowanej był sytuacji przed piątkową wymianą. Gortat (jako zawodnik Suns) musiałby dawać z siebie wszystko w każdym meczu, mając świadomość, że być może następnego dnia będzie musiał spakować walizki i przenieść się do innej drużyny. Choć jego zespół na wygrywanie nie jest nastawiony, Gortat musiałby walczyć o każdy punkt, zbiórkę, blok, bo wiedziałby, że jest obserwowany przez 29 innych klubów NBA, prawdopodobnych przyszłych pracodawców.

Teraz wszystko jest jasne. Gortat wymianę ma już za sobą, może skupić się na grze, a nie pilnowaniu, czy ma ze sobą walizkę. Dodatkowo trafił do zespołu, który ma ambicje powrotu do play-off i będzie grał o zwycięstwa. Polak może liczyć też na to, że będzie grał dużo, a na dodatek miał okazję współpracować z lubiącym dwójkowe akcje Johnem Wallem. Nie jest to aż taki mistrz pick'n'rolli jak Steve Nash, ale dokarmić dobrą piłką wysokich potrafi.

Dla Gortata rozpoczynający się we wtorek sezon jest najważniejszym w karierze, bo walczy o nowy kontrakt, który sam nazywa "umową życia". Najwyższy do tej pory i prawdopodobnie ostatni tak wysoki w karierze. Porównywalni do niego zawodnicy podpisywali umowy warte blisko 10 mln dolarów za rok gry. By Gortat na taki kontrakt miał szanse, musi się wyróżniać. W Phoenix byłoby o to trudno, w Waszyngtonie to realne.

Największymi zwycięzcami wymiany

są Phoenix Suns. Zespół z Arizony postawił na przebudowę poprzez draft i sukcesywnie pozbywa się kontraktów, które proces przebudowy mogą opóźnić, a zarazem zbiera kolejne wybory w drafcie. Na wymianie z udziałem Gortata Suns pozyskali wybór w przyszłorocznym drafcie, otrzymali wartą aż 14 mln dolarów umowę Emeki Okafora, która latem wygasa i w budżecie będzie sporo pieniędzy na zatrudnienie nowych zawodników. Dodatkowo klub pozbył się trzech graczy, którzy ani nie pasowali do długoterminowej koncepcji budowania zespołu, ani nic nie wnosili do obecnej drużyny.

Suns planowali pozbycie się Gortata. Wielu spodziewało się, że wymiana z udziałem Polaka dojdzie do skutku bliżej lutego, gdy kończy się okno transferowe, a kluby walczące o play-off będą starały się jeszcze wzmocnić. Suns zrezygnowali z przedłużającej się licytacji na rzecz lepszego wyboru w drafcie.

Co więcej, po oddaniu Gortata Suns znacząco się osłabili. Okafor jest kontuzjowany i tak naprawdę nie wiadomo, kiedy w ogóle wróci, a Suns pod koszem mają samych niedoświadczonych młokosów. Ale zespołowi na wygrywaniu przesadnie nie zależy. Generalny menedżer Ryan McDonough doskonale wie, że im gorszy bilans na koniec sezonu, tym większe szanse na pierwszy numer w drafcie. A w 2014 roku Suns będą mieli aż cztery wybory w pierwszej rundzie.

Wygrali też kibice NBA w Polsce, czyli my wszyscy. Transfer Gortata do klubu ze wschodniego wybrzeża USA oznacza więcej meczów tuż po północy, a mniej zrywania się o czwartej nad ranem. Wielu kibiców łatwiej znosi późne chodzenie spać niż wczesne wstawanie. Dobra wiadomość jest też taka, że Canal+ ma w swoim planie transmisji dwa mecze z udziałem Wizards - 27 listopada z Lakers i szóstego kwietnia z Bulls. Meczów Suns w ramówce nie było.

Najtrudniej ocenić sytuację Wizards . Klub z Waszyngtonu marzy o powrocie do play-off. Gdy okazało się, że poważnie kontuzjowany jest Okafor, rozpoczęto poszukiwania następcy. Dlatego ściągnięto Gortata. Z drugiej strony klub stracił wybór w pierwszej rundzie draftu. Jeśli pogoń za play-off się nie powiedzie, Wizards zostaną z niczym.

Washington Wizards pierwszy mecz sezonu zagrają w nocy ze środy na czwartek polskiego czasu. Ich rywalem będą Detroit Pistons.

Nie zgadzasz się z autorem? Podyskutuj z nim na Twitterze @mikelwwa

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.