NBA. Solidny Gortat, Phoenix przerwało złą passę

Po czterech porażkach z rzędu zespół Marcina Gortata wreszcie zwycięski. Polak rzucił 12 punktów i miał pięć zbiórek w wygranym przez Phoenix Suns meczu z Portland Trail Blazers 102:98.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na smartfony

Phoenix zaczęło mecz rewelacyjnie - po czterech minutach prowadziło 12:0, przewaga momentami sięgała nawet 19 punktów, ale waleczni gospodarze doprowadzili do zaciętej końcówki. Na 20 sekund przed końcem po rzutach wolnych LaMarcusa Aldridge'a było tylko 100:98 dla Suns. Goście dobrze rozegrali swoją ostatnią akcję, długo nie dali się faulować, zyskali cenny czas. W końcu faulowany taktycznie Goran Dragić pewnie wykonał dwa rzuty wolne na 13 sekund przed końcem. Blazers próbowali jeszcze szaleńczymi rzutami gonić Suns, ale z 10 metrów spudłował Damian Lillard, poprawka Nicolasa Batuma też była niecelna.

Dla Suns to pierwsze zwycięstwo po serii czterech porażek. Phoenix do zwycięstwa poprowadził Dragić, który mecz zakończył z 16 punktami i 18 asystami - to jego nowy rekord kariery. Słoweniec przez cały mecz doskonale odnajdywał podaniami swoich partnerów, czterokrotnie asystował przy punktach Gortata.

Polski środkowy w 28 minut zdobył 12 punktów i miał pięć zbiórek oraz asystę, przechwyt, blok, a także stratę i dwa faule. Gortat trafił sześć z ośmiu rzutów z gry, spudłował jeden rzut wolny. W czwartej kwarcie jego wsad przerwał serię sześciu punktów z rzędu zdobytych przez Blazers.

Najwięcej punktów dla Suns rzucił Luis Scola - 18, ale końcówkę spotkania przez sześć fauli oglądał z ławki rezerwowych. 14 punktów rzucił do tej pory głęboki rezerwowy Wesley Johnson, to jego najlepszy mecz w sezonie. Dobrze zagrał też zmiennik Gortata Jermaine O'Neal, który w 20 minut miał 13 zbiórek i dziewięć punktów.

Najwięcej kłopotów graczom Suns sprawił środkowy J.J. Hickson. Nie miało dla niego znaczenia, kto go krył - Hickson zbierał, rzucał, dobijał - pod koszem był nie do zatrzymania. Zdobył 25 punktów, miał aż 16 zbiórek, z czego sześć w ataku. 24 punkty i siedem asyst dołożył główny kandydat do nagrody dla debiutanta roku Damian Lillard, a 23 punkty rzucił Aldridge. Znów w ekipie z Portland nie popisali się rezerwowi, którzy w sumie rzucili siedem punktów. Ławka Suns dostarczyła ich 40.

Suns wygrali swój 18 mecz w sezonie (mają też 36 porażek), ale nadal tkwią na dnie tabeli Konferencji Zachodniej. Przed nimi z jedną wygraną więcej są Sacramento Kings. Blazers (bilans 25-29) zajmują 9. lokatę.

W środę Phoenix zagra na wyjeździe z szóstą drużyną Zachodu - Golden State Warriors. Dwa dotychczasowe pojedynki tych drużyn zakończyły się zwycięstwami Warriors.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.