NBA. LeBron James w Los Angeles Lakers w 2014 roku?

Los Angeles Lakers planują kolejny wielki transfer. W 2014 roku chcą pozyskać LeBrona Jamesa - donosi ESPN. Najlepszy koszykarz NBA plotkami głowy sobie nie zawraca. - Teraz jestem w Miami i tylko to się liczy - powiedział.

ESPN przypomniał w czwartek, że w 2014 roku Los Angeles Lakers będą mieć wystarczająco dużo pieniędzy w budżecie, by zaproponować kontrakt LeBronowi Jamesowi. MVP poprzedniego sezonu w za dwa lata może odstąpić od umowy z Miami Heat i podpisać kontrakt z innym klubem. To samo mogą zrobić Dwyane Wade i Chris Bosh.

W Lakers za dwa lata z obecnego składu zostanie tylko Steve Nash oraz, prawdopodobnie, Dwight Howard (o ile przedłuży kontrakt w LA). W 2014 wygasa także umowa Kobe Bryanta.

- To nie przypadek, że wszystkie kontrakty kończą się w 2014 roku, gdy wygasa umowa Bryanta. Widać, że planują już swój kolejny ruch. Rodzina Bussów i Mitch Kupchak (GM Lakers) zawsze myślą o następnym wielkim transferze - mówi anonimowo jeden z generalnych menedżerów klubu NBA.

Jest jeszcze za wcześnie, by mówić, że James na taki ruch się zdecyduje. Wiele zależy od tego, co uda mu się zdobyć w dwóch najbliższych sezonach. Jeśli razem z Wadem i Boshem obronią tytuł, w 2014 roku może odstąpić od umowy tylko po to, by podpisać z Heat nowy, lukratywny kontrakt.

Po drugie, nie wiadomo co z Bryantem. Lider Lakers sugerował ostatnio, że to być może jego ostatni kontrakt w NBA. Jeśli ekipa z LA z Dwightem Howardem i Stevem Nashem zdobędzie szybko tytuł, 36-letni wówczas Bryant zapewne rozważy pozostanie w lidze na kolejny sezon lub dwa.

James: W ogóle nie zawracam sobie tym głowy

Po czwartkowym meczu sparingowym z Detroit Piston (Heat wygrali aż 105:78) dziennikarze zapytali Jamesa, czy słyszał o plotkach sugerujących, że za dwa lata może trafić do Lakers. - Jestem tutaj [w Miami] i tylko to się liczy - odparł James i dodał: - Nie wiem, kto wymyślił tę historię i nie zamierzam zawracać tym sobie głowy. Muszę być skoncentrowany, by razem z drużyną być gotowym na nowe wyzwania.

- Nie denerwuje mnie to, niech ludzie piszą co chcą. Jestem szczery z kolegami z drużyny. Chodzi mi tylko o to, byśmy byli jeszcze lepszą drużyną. Każdy może coś napisać. Jeśli masz ESPN, to pewnie jest to wiarygodne - powiedział.

Głos w sprawie zabrał także Wade, który stwierdził, że LeBron nigdzie się nie wybiera. - Niech oni [dziennikarze] zostawią mojego kolegę w spokoju. On tu zostaje. Niech idą i robią zamieszanie gdzie indziej - powiedział.

Chris Bosh stwierdził, że takie spekulacje to nic nowego. - Przeżyliśmy to w 2010 roku, w ogóle o tym nie myślimy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.