NBA. Dwight Howard: Nie chciałem przeżywać tego, co LeBron James

- Nie chciałem, by ludzie mnie nienawidzili. Chciałem, żeby wszyscy byli zadowoleni. To była dla mnie wartościowa lekcja. Nie mogę sprawić, by wszyscy byli szczęśliwi - mówił Dwight Howard w pierwszym wywiadzie, odkąd trafił do Los Angeles Lakers.

Sport.pl w mocno nieoficjalnej wersji... Polub nas na Facebooku ?

Numer jeden draftu z 2004 roku i najlepszy środkowy NBA przeszedł z Magic do Lakers w wyniku wymiany, w której wzięły udział cztery kluby, a miejsce pracy zmienili m.in. środkowy Andrew Bynum i skrzydłowy Andre Iguodala. Tym samym zakończyła się trwająca wiele miesięcy saga pt. "Gdzie zagra Dwight?"

- Nie żałuję niczego. Najwyraźniej wszystko musiało się tak potoczyć. Żałuję tylko, że o niektórych rzeczach nie mówiło się tak, jak rzeczywiście miało to miejsce - mówił Howard w długiej, ponad 45-minutowej rozmowie z dziennikarzem ESPN Rikiem Bucherem. Środkowy mówił o swojej kontuzji pleców i powrocie do gry, o tym jak się czuje w Los Angeles, ale przede wszystkim o swoim odejściu z Orlando Magic.

- Byłem rozdarty między tym, co czułem, a co czuli kibice i wszyscy inni. Widziałem, co się działo z LeBronem, widziałem, jak kibice palili jego koszulki, nie chciałem tego przeżywać - powiedział Howard odnosząc się do słynnej "Decyzji" LeBrona Jamesa, który w 2010 roku w specjalnym programie telewizyjnym poinformował, że "przenosi swoje talenty" z Cleveland Cavaliers do Miami Heat.

- Nie chciałem, by ludzie mnie nienawidzili. Chciałem, żeby wszyscy mnie kochali za to, że zostałem w Orlando i robiłem to, czego ode mnie oczekują. Chciałem, żeby wszyscy byli zadowoleni. To była dla mnie wartościowa lekcja. Nie mogę sprawić, by wszyscy byli szczęśliwi - dodał Howard.

Środkowy w kwietniu przeszedł operację pleców, przez co nie grał w play-off, nie mógł też wystąpić na igrzyskach w Londynie. W zeszłym tygodniu Lakers ogłosili także, że Howard nie weźmie udziału w pierwszych meczach przedsezonowych. - Chcę wrócić do gry, gdy będę na to gotowy w 100 procentach. Nie w 80 czy 85, ale w stu. Chcę być pewny, że mogę dać z siebie wszystko - mówił Howard.

- Dostałem wielką szansę, by zrobić tu w Los Angeles coś wielkiego. Nie zamierzam oglądać się za siebie i myśleć o rzeczach, które minęły - dodał.

Phoenix Suns ? szukają nowego goryla

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.