NBA. Jeremy Lin zagra w Houston Rockets

Największa sensacja poprzedniego sezonu odchodzi z New York Knicks. Jeremy Lin będzie grał w Houston Rockets.

Lin był tzw. zastrzeżonym wolnym koszykarzem. Oznacza to, że jego dotychczasowy klub mógł wyrównać każdą ofertę, którą zawodnik dostał od innego zespołu. Rockets zaproponowali Linowi 25 mln dolarów za trzy lata gry, Knicks mieli czas do 6 rano czasu polskiego, by zablokować transfer. Nie zrobili tego.

- Jestem niesamowicie podekscytowany tym, że znów będę koszykarzem Houston Rockets - napisał na Twitterze Lin. Znów, bo w grudniu zeszłego roku przez 12 dni rozgrywający był zawodnikiem Rockets. Zagrał w dwóch meczach przedsezonowych, ale przed startem rozgrywek został zwolniony, bo zespół potrzebował pieniędzy na zatrudnienie środkowego Samuela Dalemberta.

Teraz do Houston wraca jako gwiazda, choć wydawało się, że Knicks zrobią wszystko, by zatrzymać gracza, który sprawił, że o zespole mówili wszyscy. Lin trafił do Knicks pod koniec grudnia 2011 roku. Absolwent Harwardu dostał szansę od trenera Mike'a D'Antoniego, bo Knicks mieli kłopot z kontuzjowanymi i będącymi w słabej formie rozgrywającymi. I wykorzystał ją w stu procentach.

Swoją wspaniałą serię zaczął 4 lutego Lin, kiedy zdobył aż 25 pkt oraz miał siedem asyst w meczu z New Jersey Nets. Kolejne mecze? 28 pkt z Utah Jazz, 23 z Washington Wizards, niesamowite 38 z Lakers i 20 z Minnesota Timberwolves.

Lin został w ostatniej chwili dołączony do meczu młodych gwiazd NBA, koszykarski świat opanowała Linmania. Na mecze Knicks wypełniały się hale NBA, zespół zarabiał krocie na koszulkach z nazwiskiem koszykarza i podpisywał nowe kontrakty telewizyjne, a wartość akcji zarządzającej klubem spółki MSG poszła w górę. Fenomen Lina, pierwszego Amerykanina azjatyckiego pochodzenia w NBA sprawił, że spodziewano się powrotu popularności NBA w Azji, i to ledwie kilka miesięcy po tym, jak karierę skończył Yao Ming. Teraz Lin zagra w klubie, w którym przez całą karierę grał Ming. I na razie będzie jego największą gwiazdą.

LeBron James świętuje pierwsze w karierze mistrzostwo NBA

 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.