Nie masz z kim porozmawiać o koszykówce? Wejdź na forum Sport.pl! ?
Spurs po raz ostatni przegrali 48 dni temu. 11 kwietnia ulegli przed własną publicznością Los Angeles Lakers. Sezon zasadniczy zakończyli serią 10 wygranych, wtorkowe zwycięstwo nad Thunder było ich 10 z rzędu w play-off. 20 kolejnych zwycięstw na przełomie sezonu zasadniczego i play-off to nowy rekord NBA. Poprzedni należał do Los Angeles Lakers (19), którzy później sięgnęli po mistrzostwo.
Ekipę z San Antonio do zwycięstwa poprowadził Tony Parker. Francuski rozgrywający rzucił aż 34 punkty trafiając 16 z 21 rzutów z gry. Miał też osiem asyst. 20 punktów dorzucił Manu Ginobili, a 18 Kawhi Leonard.
88 punktów wspólnie zdobyli Kevin Durant (31), Russell Westbrook (27) i James Harden (30), ale ich zespół w trzeciej kwarcie przegrywał różnicą nawet 22 punktów. W czwartej kwarcie po serii rzutów wolnych Westbrooka Thunder doszli na sześć punktów (93:99), ale na więcej Spurs im nie pozwolili. Trener Gregg Popovich wziął czas, zrugał swoich zawodników, a ci w dwie minuty rzucili 11 punktów tracąc tylko pięć i spokojnie wygrali mecz.
- Graliśmy niechlujnie i Thunder zaczęli nas gonić. Nieco zaburzyli nasz rytm gry, ale w końcówce udało nam się zapewnić zwycięstwo - powiedział Parker, któremu podczas przerwy na żądanie najbardziej dostało się od trenera Popovicha.
Rywalizacja w finałach konferencji toczy się do czterech zwycięstw. Spurs prowadzą już 2-0 i są o dwa mecze od finału NBA. Tylko 14 zespołów w historii przegrało rywalizację w play-off mimo prowadzenia w serii 2-0.
Na wschodzie Miami Heat prowadzą 1-0 z Boston Celtics. Mecz numer dwa w nocy z środy na czwartek. Transmisji spotkania nie będzie w żadnej polskiej telewizji.