NBA. James liderem, Heat pokonali Celtics

LeBron James rzucił 32 punkty i miał 13 zbiórek, a jego Miami Heat pokonali w pierwszym meczu finału Konferencji Wschodniej Boston Celtics 93:79. Mecz numer dwa w środę.

Nie masz z kim porozmawiać o koszykówce? Wejdź na forum Sport.pl!  ?

Celtics w pierwszej kwarcie rzucili ledwie 11 punktów (o dwa mniej niż LeBron James) i przegrywali różnicą 10 punktów. Ale jeszcze przed przerwą udało im się wyrównać - dzięki Garnettowi, Pierce'owi i Rondo, którzy zdobyli 23 z 35 punktów zespołu i do przerwy był remis po 46. W drugiej połowie Heat zaatakowali jeszcze mocniej. Na początku trzeciej kwarty mieli serię punktową 9:2, szybko osiągnęli przewagę, której nie oddali do samego końca.

James rzucił 32 punkty (13/22 z gry), miał 13 zbiórek i trzy asysty. W pierwszej kwarcie miał o dwa punkty więcej niż cały zespół z Bostonu (13:11). Bardzo dobrze radził sobie w grze przeciwko Paulowi Pierce'owi. Obaj rywalizują ze sobą od lat, jednak w poniedziałek lider Celtics na Jamesa sposobu nie miał. Silniejszy i skuteczniejszy rywal ogrywał go raz po raz.

Dwyane Wade zdobył 22 punkty, z czego aż 10 w czwartej kwarcie. Trafił osiem z 13 rzutów, miał też siedem asyst. Kryjący go na zmianę Ray Allen z Keyonem Doolingiem nie dawali rady. 10 punktów dorzucił Shane Battier, a dziewięć miał Mario Chalmers, który spudłował sześć rzutów z dystansu.

Najwięcej punktów dla Celtics rzucił Kevin Garnett (23), miał też 10 zbiórek. Rajon Rondo dołożył 16 punktów, dziewięć zbiórek i siedem asyst, Paul Pierce miał 12 punktów, ale przy słabej skuteczności z gry (5/18). Ray Allen, który w obronie nie potrafił powstrzymać Wade'a, problemy miał także w ataku - trafił ledwie jeden z siedmiu rzutów z gry i zdobył sześć punktów.

Rywalizacja w finałach konferencji toczy się do czterech zwycięstw. Heat objęli prowadzenie w serii (1-0). Mecz numer dwa w Miami w nocy z środy na czwartek polskiego czasu.

Na zachodzie San Antoniu Spurs prowadzą z Oklahomą City Thunder 1-0. Mecz numer dwa w nocy z wtorku na środę polskiego czasu o godz. 3. Transmisję zaplanował Canal+ Sport.

Ole, ole, ole, ola! Trybuna Kibica zawsze pełna

Większe szanse na awans do finału NBA mają...
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.