NBA. Lakers znów przegrali z Thunder. Fatalna końcówka LA

Po fantastycznej pogoni w dwóch ostatnich minutach Oklahoma City Thunder pokonali Los Angeles Lakers 77:75. W serii do czterech zwycięstw prowadzą 2-0.

Sport.pl w mocno nieoficjalnej wersji... Polub nas na Facebooku ?

Wydawało się, że Lakers wreszcie znaleźli sposób na Thunder. Zespół Mike'a Browna grał zdecydowanie lepiej niż w pierwszym meczu, zwłaszcza w obronie. Aktywni byli Pau Gasol i Andrew Bynum, którzy skutecznie zniechęcali rywali do wchodzenia pod kosz, a przez niemal całą drugą połowę Thunder mieli ogromne problemy ze zdobywaniem punktów - spudłowali 20 z pierwszych 27 rzutów drugiej połowy.

Na nieco ponad dwie minuty przed końcem Bynum trafił hakiem z lewej strony kosza, a Lakers odskoczyli na siedem punktów (75:68). Wydawało się, że teraz weterani z LA zadają ostateczny cios.

Tak się jednak nie stało. Po czasie dla Scotta Brooksa, Lakers do kosza już nie trafili, z kolei Thunder rzucili dziewięć kolejnych punktów dzięki m.in. błędom rywali - koszykarze z LA dwukrotnie stracili piłkę, Kobr Bryant spudłował dwa rzuty.

Na 18 sekund przed końcem Durant trafił nad wyprostowanym jak struna Pau Gasolem i Thunder wyszli na pierwsze prowadzenie w czwartej kwarcie (76:75). Lakers mieli jeszcze możliwość wygrania meczu, ale najpierw Thunder przerwali akcję Bryanta faulem (mieli jeden do wykorzystania bez konsekwencji). Pięć sekund przed końcem piłkę zza linii bocznej wybijał World Metta Peace. Gospodarze dobrze pokryli Bryanta, ale w rogu pozostał niekryty Steve Blake - miał sporo miejsca, ale spudłował i Lakers w Oklahoma City przegrali po raz drugi. Wynik na 77:75 rzutem wolnym ustalił Durant.

- Chłopakom powiedziałem tylko: Tracimy siedem punktów. Żeby wygrać nie musicie zagrać idealnej koszykówki, ale lepiej żeby była bliska ideału - zdradził dziennikarzom trener Brooks, co mówił swoim zawodnikom dwie minuty przed końcem meczu.

Najwięcej punktów dla Thunder rzucił Kevin Durant - 22, miał też siedem zbiórek i pięć asyst. Russell Westbrook choć miał problemy ze skutecznością dorzucił 15 punktów (5/17 z gry) oraz sześć zbiórek, cztery asysty i ani jednej straty. Siedem bloków miał Serge Ibaka.

- Przez ostatnie dwie minuty nie graliśmy dobrze ani w ataku ani w obronie. Zrobili, co do nich należało, wygrali dwa mecze u siebie. Teraz my musimy zrobić to samo - powiedział Mike Brown, trener Lakers.

Po 20 punktów dla Lakers zdobyli Kobe Bryant i Andrew Bynum, a Pau Gasol miał 14 punktów i 11 zbiórek. Bryant miał przez cały wieczór problemy ze skutecznością, ale dopóki zespół prowadził, nie było to tak widoczne. W końcówce jednak zawiódł - spudłował pięć ostatnich rzutów, a po jego stracie Durant zdobył punkty wsadem, a Thunder rozpoczęli wielki pościg.

Po dwóch meczach w Oklahoma City Thunder prowadzą 2-0, teraz rywalizacja przenosi się do Los Angeles. Mecz numer trzy w sobotę nad ranem polskiego czasu (godz. 4.30). Transmisję zaplanował Canal+ Sport.

Być może ostatni mecz Steve'a Nasha w Suns [GALERIA]

Więcej o:
Copyright © Agora SA