NBA. Suns wydarli zwycięstwo Clippers, znów są na ósmym miejscu

Po niesamowicie zaciętej końcówce Phoenix Suns pokonali faworyzowanych Los Angeles Clippers i awansowali na ósme miejsce na zachodzie. Marcin Gortat rzucił 14 punktów i miał 14 zbiórek.

Steve Nash w końcówce meczu zagrał jak na lidera Suns przystało. Na nieco ponad minutę przed końcem trafił po wejściu pod kosz i doprowadził do remisu po 88, a później faulowani taktycznie Suns trafili pięć z sześciu rzutów wolnych.

25 sekund przed końcem po rzutach wolnych Nasha był 91:90 dla Suns, ale piłkę mieli rywale. Clippers najpierw mieli problem z wprowadzeniem piłki do gry (musieli wziąć kolejną, ostatnią już przerwę na żądanie), a później nie byli w stanie oddać celnego rzutu - najpierw pod koszem Chrisa Paula zablokował Sebastian Telfair, a dwie sekundy przed końcem rzucający za trzy Mo Williams trafił tylko w obręcz.

Blake Griffin sfaulował jeszcze Channinga Frye'a, ale podkoszowy Suns pewnie wykonał dwa rzuty wolne i powiększył prowadzenie gospodarzy do trzech punktów (93:90). Równo z syreną do dogrywki doprowadzić próbował Griffin, jednak spudłował.

Nash rzucił 13 punktów (cztery w czwartej kwarcie) i miał sześć asyst. Najwięcej punktów dla Suns - 18 - zdobył Jared Dudley, który aż czterokrotnie trafił z dystansu.

Marcin Gortat zakończył mecz z 14 punktami i 14 zbiórkami (pięć w ataku). Polak zagrał o wiele lepiej niż dzień wcześniej z Oklahoma City Thunder. Był solidny w ataku (6/11 z gry), ale miał trochę problemów z rzutami wolnymi - trafił dwa z pięciu, w tym jeden niezwykle ważny w ostatniej minucie meczu. Był to trzeci mecz Gortata z rzędu, w którym miał przynajmniej 10 zbiórek oraz 30 double-double w sezonie (co najmniej 10 punktów i zbiórek w jednym meczu).

Najskuteczniejszym graczem Clippers był Paul, który miał 19 punktów i 10 asyst. Griffin rzucił 16 punktów, ale 14 z nich zdobył w pierwszej kwarcie. Clippers roztrwonili siedmiopunktową przewagę jaka mieli w końcówce trzeciej kwarty, a porażka sprawiła, że ich szanse na trzecie miejsce na zachodzie znacząco zmalały.

Wystarczą dwa zwycięstwa?

Suns mają taki sam bilans jak zajmujący dziewiąte miejsce Utah Jazz (33-30), ale lepszy stosunek bezpośrednich meczów. Do końca sezonu rozegrają jeszcze trzy mecze - w sobotę z Denver Nuggets (7. miejsce, 34-28), we wtorek z Jazz i dzień później z walczącymi o pierwsze miejsce na zachodzie San Antonio Spurs.

Jeśli Suns wygrają dwa kolejne mecze (z Nuggets i Jazz) niemal na pewno zagrają w play-off. W walce o czołową ósemkę liczą się jeszcze zajmujący 10. miejsce Houston Rockets (32-31), ale zespół z Teksasu przegrał sześć kolejnych meczów i mimo dwóch teoretycznie łatwych spotkań, nie wygląda aby do gry o play-off się włączył.

Phoenix Suns - Los Angeles Clippers 93:90. Kwarty: 27:29, 19:16, 23:26, 19:24. Suns: Dudley 18 (4), Frye 16 (2), Gortat 14, Nash 13 (2), Brown 8 oraz Telfair 13 (1), Lopez 5, Morris 5, Redd 1, Childress 0. Clippers: Paul 19, Butler 17 (1), Griffin 16, Foye 11 (3), Jordan 6 oraz Martin 8, Young 5 (1), Bledsoe 4, Williams 4, Simmons 0.

Sportowi bankruci. Przehulali ponad miliard dolarów

 

Gortat i Suns są o krok od play-off. Czy utrzymają miejsce w ósemce?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.