NBA. Suns wygrywają, rywale do play-off też

Marcin Gortat rzucił tylko cztery punkty i miał siedem zbiórek w wygranym przez jego Phoenix Suns meczu z Minnesotą Timberwolves (114:90). Zespół Polaka nadal jest na dziewiątym miejscu na zachodzie, bo ich najgroźniejsi konkurenci swoich meczów też nie przegrywają.

Gortat na początku meczu miał problem z faulami. Pod koniec pierwszej kwarty w przeciągu niespełna minuty dwukrotnie sfaulował w obronie Niklę Pekovicia, a w ataku przewinienie Polaka wymusił filigranowy J.J. Barea i w pierwszej połowie na parkiecie już się nie pojawił. Gortat wrócił do gry w trzeciej kwarcie, ale tylko na 10 minut, bo Suns mieli mecz pod kontrolą i trener Alvin Gentry dał odpocząć podstawowym zawodnikom.

W sumie w 22 minuty środkowy z Łodzi rzucił cztery punkty (2/3 z gry), miał siedem zbiórek (trzy w ataku), przechwyt oraz trzy straty i trzy faule. Był to jego trzeci mecz w sezonie, w którym zdobył tylko cztery punkty - mniej mu się rzucić nie zdarzyło.

Suns z Timberwolves wygrali zdecydowanie - prowadzili przez cały mecz, do przerwy mieli osiem punktów zaliczki, w trzeciej kwarcie w pewnym momencie nawet 22 punkty więcej (77:55), rywale strat nie zdołali odrobić. Zespół z Minneapolis, po tym jak ich podstawowy rozgrywający Ricky Rubio doznał kontuzji kolana, wygrał tylko cztery z ostatnich 17 meczów, porażka z Suns była ich szóstą z rzędu. Najskuteczniejszym zawodnikiem Wolves był Kevin Love - 25 punktów, 13 zbiórek.

Najwięcej punktów dla Suns rzucił rezerwowy Markieff Morris, który wykorzystał fakt, że szybko trzy faule złapał Channing Frye. Debiutant wyrównał swój punktowy rekord sezonu (21), miał też sześć zbiórek. 17 punktów i sześć zbiórek dołożył Shannon Brown, który w pierwszej piątce zastępuje kontuzjowanego Granta Hilla. 14 punktów i pięć asyst miał Steve Nash.

Dla Suns była to piąta wygrana w sześciu ostatnich meczach, ale zespół zajmuje nadal dziewiąte miejsce, które nie daje awansu do fazy play-off, bo w poniedziałek swoje mecze wygrali najgroźniejsi rywale Suns w walce o ósemkę - Denver Nuggets rozbili słabych Golden State Warriors 123:84, Houston Rockets uporali się z Portland Trail Blazers (94:89). Dodatkowo, tuż za plecami Suns są Utah Jazz, którzy przerwali zwycięską passę San Antonio Spurs.

Suns po poniedziałkowych meczach mają bilans 30-27, są tuż za Nuggets i Dallas Mavericks (31-26), na wyciągnięcie ręki mają też szóstych Rockets (31-25). Terminarz ostatnich dziewięciu meczów mają jednak niesamowicie trudny, tylko raz zagrają z zespołem, który ma więcej porażek niż zwycięstw, a trzy najbliższe mecze mają na wyjeździe - w środę zagrają z walczącymi o rozstawienie Memphis Grizzlies (wygrali osiem z dziesięciu ostatnich meczów), dwa dni później zmierzą się z Rockets, a w sobotę czeka ich starcie z mierzącymi w pierwsze miejsce na zachodzie San Antonio Spurs.

Minnesota Timberwolves - Phoenix Suns 90:114. Kwarty: 18:21, 27:32, 23:30, 22:31. Timberwolves: Love 25 (1), Barea 16 (2), Pekovic 11, Johnson 9 (1), Webster 2 oraz Beasley 12 (2), Williams 10, Lee 5, Ellington 0, Randolph 0, Tolliver 0. Suns: Brown 17 (2), Nash 14 (1), Frye 9 (1), Dudl;ey 4, Gortat 4 oraz Morris 21 (1), Telfair 14 (1), Redd 13 (1), Childress 6, Lopez 6, Warrick 6, Price 0

10:06 POPRAWIONO "mniej mu się nie rzucić nie zdarzyło" na "mniej mu się rzucić nie zdarzyło"

Sportowi bankruci. Przehulali ponad miliard dolarów

 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.