NBA. Heat zatrzymali Gortata i spółkę

Miami Heat przerwali zwycięską passę Phoenix Suns. Zespół Marcina Gortata (13 punktów, osiem zbiórek) w czwartej kwarcie nie był w stanie przez ponad sześć minut trafić do kosza Heat, roztrwonił 10 punktową przewagę i ostatecznie przegrał 95:99.

Czy Suns awansują do play-off? Wejdź na forum Sport.pl i wyraź swoje zdanie ?

Suns z Heat przegrali niejako na własne życzenie. Zespół Gortata po słabym początku w drugiej i trzeciej kwarcie miał niewielką przewagę, solidnie bronił strefą, a liderzy Heat raz za razem pudłowali. Na początku czwartej kwarty Suns trafili dwie trójki z rzędu, odskoczyli na 10 punktów (90:80) i wtedy w grze gości coś się zacięło. I w ataku i w obronie.

Heat rzucili 17 punktów z rzędu. Najpierw wymusili trzy faule z rzędu po dynamicznych wejściach pod kosz Jamesa, Wade'a i Bosha, choć Suns nie pozwalali na nie przez trzy kwarty. Później siedem z kolejnych 11 punktów rzucił Wade, a serię punktową rzutem z sześciu metrów zakończył niespełna dwie minuty przed końcem James.

Suns nie trafili do kosza Heat przez prawie sześć i pół minuty. Gdy w końcu udał się to Grantowi Hillowi na minutę przed końcem, Suns musieli odrobić jeszcze pięć punktów. Nie udało im się to, choć w ostatniej akcji Suns aż czterokrotnie zbierali piłkę w ataku, ale do kosza trafić nie byli w stanie. Dopiero z półdystansu punkty zdobył Hill na nieco ponad dwie sekundy przed końcem. Heat szybko jednak wznowili, a Wade wyrzucił piłkę daleko przed siebie, by uniknąć faulu i zakończyć mecz zwycięstwem.

Najwięcej punktów dla Heat zdobył Chris Bosh - 29, który miał też osiem zbiórek. 20 punktów, osiem zbiórek i sześć asyst zaliczył James. Na pół minuty przed końcem niebezpiecznie zderzył się z Hillem, długo nie podnosił się z parkietu, ale w końcu wrócił do gry na decydujące akcje. Wade dołożył 19 punktów, choć w pierwszej kwarcie nawet nie oddał rzutu.

Najskuteczniejszym graczem Suns był Grant Hill, który rzucił 19 punktów, a Steve Nash miał 10 asyst i dziewięć punktów. Po raz kolejny solidne spotkanie zagrali rezerwowi, którzy zdobyli 44 z 95 punktów zespołu.

Gortat w 35 minut zdobył 13 punktów, miał osiem zbiórek (trzy w ataku), asystę, blok oraz trzy faule.

Marcina Gortata rekordy w NBA - lider Suns buduje swoją pozycję za oceanem ?

 

Heat skutecznie ograniczyli dwójkowe zagrania Polaka ze Steve'm Nashem, po których Gortat ścinał pod kosz i zdobywał łatwe punkty. Ale zupełnie z gry wyłączyć go nie byli w stanie. W pierwszej połowie próbował rzutów półhakiem czy stojąc przodem do kosza z trzech-czterech metrów i zdobył dziewięć punktów.

W sumie w meczu uzbierał 13 punktów, choć trafił 6 z 13 rzutów z gry oraz jeden z dwóch rzutów wolnych. Zdarzały mu się pudła spod samej obręczy, przy dobitkach, ale największe problemy Gortat miał w obronie przeciwko Boshowi. Silny skrzydłowy raz po raz mijał Polaka albo rzucał z dalekiego półdystansu, a w meczu zdobył 29 punktów.

Mecz z Heat był dla Suns pierwszym z czterech z drużynami ze wschodu. Już w środę zespół Marcina Gortata zmierzy się z Orlando Magic, dwa dni później zagra z Indianą Pacers, a w niedzielę z Cleveland Cavaliers.

We wtorek swoje mecze wygrali koszykarze Houston Rockets (pokonali Lakers) i Utah Jazz (zwycięstwo z Thunder), a Suns spadli na 10 miejsce na zachodzie (bilans 23-23).

Heat wygrali przed własną publicznością czternaste spotkanie z rzędu, a w tym sezonie u siebie przegrali do tej pory ledwie dwukrotnie. Zespół z Miami ma bilans 34-11, na wschodzie lepsi są tylko Chicago Bulls (38-10).

Miami Heat - Phoenix Suns 99:95. Kwarty: 28:22, 21:31, 23:22, 27:20. Heat: Bosh 29, James 20, Wade 19, Pittman 6, Chalmers 1 oraz Haslem 15, Cole 4, Jones 3 (1), Curry 2, Battier 0. Suns: Hill 19, Gortat 13, Dudley 12 (1), Nash 9 (1), Frye 2 oraz Morris 12 (1), Brown 9 (1), Telfair 8 (1), Redd 7 (1), Lopez 6.

W 130 meczach 100 zwycięstw - trener Chicago Bulls Tom Thibodeau ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.