Wcześniej zaplanowano, że 25 grudnia sezon zainaugurują trzy hitowe spotkania: klasyk wschodniego wybrzeża, czyli Knicks - Celtics, rewanż za ostatni finał Mavericks - Heat oraz starcie Chicago Bulls z Los Angeles Lakers.
- Wszyscy czekamy na ten pierwszy mecz jakby to było spotkanie o tytuł - powiedział Luol Deng. - Jestem podekscytowany. Jest 66 meczów w tym sezonie, ale nie mogę się już ich doczekać -dodał.
- Takiego otwarcia sezonu jeszcze nie było. Ba, takich świąt w NBA jeszcze nigdy nie było. Tyle niesamowitych rzeczy wydarzy się jednego dnia - mówi Jeff van Gundy, były trener a obecnie komentator w stacji ESPN.
I ma rację. W Dallas pod kopułą hali zostanie zawieszona zostanie mistrzowska flaga. W Los Angeles jako trener Lakers zadebiutuje Mike Brown, a kilkadziesiąt kilometrów dalej w Oakland odbędzie się trenerski debiut Marka Jacksona, nowego szkoleniowca Golden State Warriors. Do tego, dochodzi starcie najlepszego strzelca ligi Kevina Duranta z Orlando Magic, którzy bardziej niż o pierwszym meczu myślą o tym, jak zatrzymać Dwighta Howarda.
Przynajmniej jedno ze spotkań będą mogli obejrzeć kibice w Polsce. Prawa do pokazywania najlepszej koszykarskiej ligi świata ponownie wykupił Canal+.
Knicks - Celtics, godz. 18
Mavs - Heat, godz. 20.30
Lakers - Bulls, godz. 23
Thunder - Magic, godz. 2
Warriors - Clippers, godz. 4.30