Wielki Gortat, zwycięska Polska!

Polska pokonała w towarzyskim meczu w Bormio wicemistrzów olimpijskich Włochów 75:74. Znakomicie zagrał Marcin Gortat (28 punktów, 13 zbiórek, 5 przechwytów), a zwycięski punkt z linii rzutów wolnych na trzy sekundy przed końcem zdobył Łukasz Koszarek.

Jaki Gortat w reprezentacji? ?

Wtorkowy mecz w Bormio z jednej strony przypominał sparing najbardziej ze wszystkich spotkań, które rozegrali w tym roku koszykarze Mulego Katzurina, bo hala Pentagono to niewielki obiekt, na którego trybunach zasiadło ok. 300 kibiców. Z drugiej strony walka była bardzo ostra - Polacy po siedmiu sparingach nabrali i pewności siebie, i siły, natomiast Włosi zaczęli ostatni etap przygotowań do eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw Europy (biało-czerwoni, jako gospodarze, mają zapewniony udział). Między zawodnikami iskrzyło.

Polacy zaczęli źle, a Włosi dobrze. Pierwsi popełnili w pierwszych akcjach mnóstwo strat - piłkę dał zabrać sobie z kozła Gortat, ruchomą zasłonę postawił Robert Tomaszek, Iwo Kitzinger zrobił kroki, Tomaszek spudłował spod kosza, a potem źle podał, wreszcie dwa szybkie faule popełnił Krzysztof Szubarga. Włosi prowadzili już 7:2, bo sami zaczęli mecz od agresywnej obrony i szybkiego poruszania się w ataku pozycyjnym. Grali ładnie i skutecznie.

Polacy w pewnym momencie mieli aż 10 punktów straty - po kolejnej świetnej akcji rozgrywającego Massimo Bullerego biało-czerwoni przegrywali już 7:17. Ale pierwszopiątkowi gracze gospodarzy szybko dostali zadyszki, a rezerwowi nie byli już tak dobrzy.

U Polaków było odwrotnie - ci, którzy wchodzili z ławki, grali lepiej niż podstawowi - Łukasz Koszarek lepiej prowadził grę niż Szubarga, Szymon Szewczyk był skuteczniejszy niż Tomaszek, wreszcie Michał Ignerski był dużo aktywniejszy niż szukający konfrontacji z rywalami Przemysław Frasunkiewicz.

Polacy przyspieszyli i zaczęły wychodzić im kontry - na 13:17 straty zmniejszył odważnym wejściem Kitzinger, a chwilę później po stracie Włochów wymianę podań między Koszarkiem, Frasunkiewiczem i Szewczykiem wsadem zakończył Ignerski. Była to najładniejsza akcja meczu!

Ignerski, który do przerwy zdobył 13 punktów, w końcówce pierwszej kwarty miał dwie zbiórki w ataku, a Koszarek z linii rzutów wolnych doprowadził do remisu po 19. Na pierwsze prowadzenie Polaków wyprowadził Ignerski (druga trójka z rzędu na 27:26 w 13. minucie).

Mecz był nerwowy - sporo fauli i kłótni z obu stron, Szubarga i Ignerski otrzymali od sędziego przewinienia techniczne. - To nie jest jakiś piątkowy mecz, to oficjalny mecz reprezentacji! - upominał trenera Mulego Katzurina jeden z arbitrów. Polacy uspokoili jednak rozgrzane głowy i powiększyli przewagę - w 15. minucie po dobrej akcji Koszarka z Gortatem było już 37:30.

Środkowy Orlando Magic był niesamowicie skuteczny - w pierwszej połowie zdobył aż 18 punktów, trafił 9 z 11 rzutów, z czego kilka z półdystansu. Gortat w drugim kolejnym meczu pokazał, że w reprezentacji Katzurina może być bardzo ważnym graczem w ataku. Kiedy Polacy mieli problemy (Włosi zmniejszyli straty do dwóch punktów), środkowy z NBA miał ważną zbiórkę w ataku i zdobył punkty. Po chwili kontratak koszem zakończył Paweł Kikowski, a w ostatniej sekundzie Gortat - znów pierwszy w kontrze - zdobył punkty wsadem. Do przerwy było 43:38 dla Polski.

W trzeciej kwarcie Gortat dorzucił kilka kolejnych koszy i Polacy utrzymywali przewagę, a po dobitce Tomaszka prowadzili nawet 53:44 w 26. minucie. Problemem Polaków znów była jednak obrona i mnóstwo fauli. Gortat kilka razy próbował pomagać i wtedy jego zawodnik zdobywał punkty. Włosi grali głównie najmocniejszym składem i doprowadzili do remisu po 53. Wówczas ważną trójkę trafił jednak Kikowski, a po chwili kolejną dorzucił Ignerski - po trzech kwartach biało-czerwoni prowadzili 59:56.

Ostatnią część od punktów z wejścia pod kosz rozpoczął Gortat, potem ważny rzut z półdystansu trafił Kikowski, a kiedy trzy punkty - z podania Gortata - zdobył Kitzinger, Polska prowadziła nawet 68:56. Gortat grał niesamowicie! Zbierał niemal każdą piłkę w obronie, był ważnym graczem ataku (kilka dobrych asyst), a na dodatek pięknie zablokował szarżującego na kosz Bullerego.

Ale cztery minuty przed końcem w grze Polski coś się zacięło. Grający najlepszy mecz tego lata Koszarek tracił siły (Szubarga i Kitzinger spadli za pięć fauli), zespół zwolnił i większym trudem znajdował pozycje w ataku. Włosi zdobyli kilka punktów i naciskali coraz bardziej.

96 sekund przed końcem, po nieudanej indywidualnej akcji Gortata (kroki), Polska prowadziła tylko 71:68, a piłkę mieli Włosi. Za trzy z czystej pozycji spudłował jednak Luca Vitali, a w kolejnej akcji sfaulowany został Ignerski - 28-letni skrzydłowy z linii trafił jednak tylko raz. Rywale szybko zdobyli cztery punkty (dwa po stracie pod koszem Kikowskiego). 72:72.

34 sekundy przed końcem Gortat zebrał piłkę po niecelnym rzucie Ignerskiego, dobił i było 74:72. Włosi wyrównali spod kosza 16 sekund przed końcem. Katzurin wziął czas.

Akcję rozpoczął Koszarek. Po ośmiu sekundach skorzystał z zasłony Gortata i wbił się pod kosz. 24-letni rozgrywający został sfaulowany i po czasie dla Włochów stanął na linii rzutów wolnych. Trafił pierwszy rzut, drugi spudłował. Włosi nie zdążyli zdobyć punktów. 75:74 dla Polski!

Włosi to nieco zapomniany wice - mistrz olimpijski z Aten (w finale przegrali z Argentyną). W światowym rankingu zajmują siódme, a w europejskim piąte miejsce. Obecnie są jednak w fazie zmiany pokoleniowej, a na dodatek z USA nie przyjechali dwaj gracze z NBA - Andrea Bargnani i Marco Belinelli. Ale dla zespołu Katzurina taka wygrana na wyjeździe, po emocjonującej końcówce, jest bardzo ważna. Skład rywali nie ma większego znaczenia.

W czwartek w Bormio rozpoczyna się trzydniowy turniej: Polska zagra kolejno z Włochami, Francją i Izraelem.

Włochy - Polska 74:75. Kwarty: 21:19, 17:24, 18:16, 18;16. Włochy: Bulleri 13 (2), Cittadini 11, Mancinelli 8, Cinciarini 7 (1), Fantoni 5 oraz Soragna 13 (1), Michelori 7, Amoroso 5 (1), Mordente 3, Vitali 2, Di Giuliomaria 2. Polska: Gortat 28, Kitzinger 5 (1), Frasunkiewicz 3 (1), Tomaszek 2, Szubarga 2 oraz Ignerski 19 (4), Kikowski 7 (1), Koszarek 6, Szawarski 3, Szewczyk 2.

Gortat: Czas dla reprezentacji ?

Copyright © Agora SA