Lembrych: Marcin Gortat jest z nami ciągle. Ma nawet klucze do miasta

W minionym sezonie lubelska koszykówka odniosła największy sukces w historii. Żeński zespół Pszczółki AZS UMCS wywalczył Puchar Polski. - To wielkie osiągnięcie - przyznaje lublinianin Marek Lembrych, wiceprezes Polskiego Związku Koszykówki. - Przypomnę jednak, że przez całe lata Lublin był jednym z najsilniejszych ośrodków koszykarskich w kraju i staramy się teraz tę potęgę odbudować. Mam nadzieję, że z powodzeniem.

Basket nad Bystrzycą chce wrócić do lat świetności

W minionym sezonie lubelska koszykówka odniosła największy sukces w historii. Żeński zespół Pszczółki AZS UMCS wywalczył Puchar Polski. - To wielkie osiągnięcie - przyznaje lublinianin Marek Lembrych, wiceprezes Polskiego Związku Koszykówki. - Przypomnę jednak, że przez całe lata Lublin był jednym z najsilniejszych ośrodków koszykarskich w kraju i staramy się teraz tę potęgę odbudować. Mam nadzieję, że z powodzeniem.

ROZMOWA Z MARKIEM LEMBRYCHEM

Wiesław Pawłat: Na arenie międzynarodowej polska koszykówka ostatnio nie może pochwalić się sukcesami. Z czego to wynika?

Marek Lembrych: - Jest to złożony problem. Jedną z przyczyn jest kalendarz rozgrywek Europejskiej Federacji Koszykówki, która zaprogramowała mecze eliminacyjne do mistrzostw Europy na miesiące wakacyjne, kiedy to zawodnicy i zawodniczki są już po sezonie, stąd też trudno o świetną formę. W tym okresie spotkania nie są też atrakcyjne zarówno dla kibiców jak i sponsorów. To się jednak ostatnio zmienia i w minionym sezonie wykrojono już okienka w trakcie rozgrywek na potrzeby kadr żeńskich, a w nadchodzącym ma to dotyczyć także reprezentacji męskich. Należy wierzyć, że mecze w trakcie sezonu będą o wiele atrakcyjniejsze o tych w cyklu letnim. Oczywiście jest jeden z elementów, wprawdzie dość istotny, ale nie najważniejszy, bo kluczem do dobrych wyników jest poziom szkolenia. Chcemy wrócić do dobrych wzorów w tym zakresie, jest opracowany specjalny program i Polski Związek Koszykówki z uwagą obserwuje proces jego wdrażania, bo utalentowanej młodzieży z pewnością nam nie brak.

Jak wobec tego ocenić kondycję lubelskiego basketu?

- Trudno to podsumować jednoznacznie. Podjęliśmy szereg działań, aby koszykówka wróciła na należnej jej miejsce. Przypomnę, że przez całe lata Lublin był jednym z najsilniejszych ośrodków koszykarskich w kraju. Podczas spotkań hale pękały w szwach. W I lidze, czyli dzisiejszej ekstraklasie występowały takie zespoły jak panie i panowie z AZS Lublin i Startu, oraz drużyna męska Lublinianki. Dodam, że juniorzy z tych wszystkich klubów zdobywali mistrzostwo Polski. Staramy się teraz tę potęgę odbudować. Między innymi funkcjonuje już w Lublinie 30 klas sportowych i profilowanych, a od poprzedniego roku działa też w stolicy województwa osiem SMOK-ów. Dla niewtajemniczonych rozszyfruję ten "groźny" skrót - to Szkolne Młodzieżowe Ośrodki Koszykówki. Dodatkowo w terenie mamy jeszcze takie cztery, czyli ogółem na Lubelszczyźnie jest ich 12. Poza tym koszykówka jest wpisana w strategię rozwoju sportu miasta Lublina, która systematyzuje też proces szkolenia. Te działania muszą przynieść wymierne efekty. Jest to jednak długofalowy proces, i ci którzy sądzą, że wyniki przyjdą natychmiast są w błędzie.

Mamy też dwa zespoły w lidze zawodowej...

- To duże osiągnięcie i jednocześnie spory wysiłek dla miasta. Myślę, że ten sezon udowodnił, że warto było przystąpić do tych rozgrywek. Wielki sukces odniosły koszykarki Pszczółki AZS UMCS, które wywalczyły Puchar Polski. Wszyscy gorąco wierzymy i trzymamy za to kciuki, że podobnie będzie z męskim zespołem TBV Startu, który miał gorszy sezon. Działacze i sztab szkoleniowy tego klubu z pewnością wyciągną z tej lekcji wnioski. Dlatego też z dużym zainteresowaniem czekamy na nadchodzące rozgrywki. Trzeba przyznać, że nie tylko kibice wierzą w nasze drużyny, ale także znane na lubelskim rynku firmy Pszczółka i TBV, które w znacznym wymiarze wspierają oba zespoły.

TBV Start jest jednak jednym z nielicznych klubów, które starają się wplatać w swój skład wychowanków, bądź zawodników z regionu.

- To prawda. Wynika to z polityki klubu, który stawia na młodzież. W nadchodzącym sezonie oprócz drużyny rezerw grającej w II lidze TBV Start chce zaistnieć też na arenie międzynarodowej i zgłosił drużynę juniorów do Europejskiej Młodzieżowej Ligi Koszykówki. Przyznam, że w minionym sezonie wraz z prezesem Startu Arkadiuszem Pelczarem oglądaliśmy te rozgrywki w Przemyślu i muszę powiedzieć, że byliśmy zbudowani. Jestem przekonany, że start w EMLK będzie miał bardzo korzystny wpływ na rozwój koszykarskiej młodzieży.

Siłą napędową polskiej koszykówki jest Marcin Gortat. W poprzednich latach gościł w Lublinie, ale teraz nic nie słychać o przyjeździe środkowego Washington Wizards.

- Nie można powiedzieć, że go nie ma. On jest z nami ciągle, ma nawet klucze do naszego miasta, które mu wręczył prezydent Krzysztof Żuk. A tak na poważnie to mam nadzieję, że Marcin Gortat do Lublina przyjedzie. Oczywiście z reprezentacją Polski, gdyż takie działania już podjęliśmy. Proszę mi jednak wybaczyć, że nie odpowiem kiedy, bo takie informacje są zarezerwowane w pierwszym rzędzie dla gospodarza miasta. Ja mogę powiedzieć tylko tyle, że jeszcze w tym roku lubelscy kibice powinni się poczuć pod tym względem w pełni usatysfakcjonowani.

A co czeka lubelskich miłośników koszykówki w najbliższej przyszłości?

- Już w sobotę odbędzie się kolejna edycja Lublin Street Festival. Podczas tej imprezy odbędą się też VII Otwarte Mistrzostwa Lublina w Streetball'u. Serdecznie wszystkich zapraszam na parking przy hali Globus i gwarantuję, że emocji nie zabraknie.

DYSKUTUJ Z NAMI O LUBELSKIM SPORCIE NA FACEBOOKU

źródło: Okazje.info

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.