Koszykówka. Norbert Kulon: To był nieudany sezon, ale nie możemy się tłumaczyć

- Na pewno był to nieudany sezon. Aspiracje były dużo wyższe niż nasze miejsce uzyskane na koniec rozgrywek - mówi rozgrywający Śląska Wrocław, Norbert Kulon.

Wysoką porażką u siebie z Polpharmą Starogard Gdański (53:72), w niedzielę koszykarze Śląska zakończyli sezon Tauron Basket Ligi. Podopieczni Emila Rajkovicia zajęli w nim dopiero 14. miejsce, wygrywając osiem spotkań, a przegrywając aż 24. To najsłabszy sezon WKS-u w historii ekstraklasowych występów. Dodajmy, że wrocławianie już po raz drugi w ostatnich trzech sezonach nie zakwalifikowali się do fazy play-off.

- Na pewno był to nieudany sezon. Aspiracje były dużo wyższe niż nasze miejsce uzyskane na koniec rozgrywek. Dawaliśmy z siebie wszystko za każdym razem, robiliśmy co mogliśmy i pod tym względem nie możemy sobie nic zarzucić - zaznacza wychowanek WKS-u i tłumaczy: - Było wiele sytuacji losowych, na które nie mieliśmy wpływu. Roszady w składzie i w sztabie trenerskim - to na pewno przeszkodziło. Ale nie możemy się tłumaczyć. Jesteśmy dorosłymi ludźmi i z przegranego sezonu też musimy wyciągnąć jakieś wnioski.

Dla starszego z braci Kulonów paradoksalnie był to jednak dobry sezon. - Dostawałem wiele szans, wiele minut i mogłem się rozwijać, za co dziękuję trenerowi - podkreśla Kulon, który po rozwiązaniu pod koniec grudnia kontraktów z Brandonem Heathem i Rashadem Maddenem, przez długi czas był podstawowym rozgrywającym Śląska. "Norbi" wykazał się dużą cierpliwością, bo na swoją okazję czekał aż od 2012 roku, czyli powrotu drużyny do ekstraklasy.

I można powiedzieć, że ją wykorzystał. W sumie na wszystkich frontach - wliczając rozgrywki ligowe, mecze w pierwszoligowych rezerwach i pucharze FIBA Europe Cup - rozegrał blisko 70 spotkań! W lidze i pucharach rzucał średnio po pięć punktów, a do tego dokładał po dwie zbiórki i asysty. Warto przy tym wspomnieć jego bardzo dobre występy w TBL przeciwko Wilkom Morskimi Szczecin - 21 punktów i cztery asysty oraz z silnym Turk Telekomem Ankara - 17 punktów, sześć zbiórek i cztery asysty.

Jak przyznał 24-latek na razie nie wiadomo, czy w przyszłym sezonie zobaczymy go w barwach Śląska. - Teraz jest czas na odpoczynek, nadrobienie zaległości na uczelni i patrzymy już na przyszły sezon. Osobiście chciałbym zostać we Wrocławiu, ale jest jeszcze za wcześnie żeby o tym mówić - kończy.

Turów na aucie

To nie był udany sezon dla dolnośląskich koszykarzy. Do play-off oprócz Śląska nie wszedł także aktualny wicemistrz Polski - PGE Turów Zgorzelec, który w ostatnich latach regularnie grał w finale, a w 2014 roku sięgnął po jedyne dotąd w swojej historii mistrzostwo Polski. Niedzielny mecz z Treflem Sopot, wygrany 92:90, był ostatnim w obecnych rozgrywkach dla przygranicznego klubu. Zakończyli je na dziewiątym miejscu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.