Liga VTB. BC Chimki, Lokomotiw Kubań Krasnodar i Żalgiris Kowno już w półfinale

Znamy już trzech półfinalistów ligi VTB. Rozstrzygnięcia nie poznaliśmy jeszcze tylko w parze ćwierćfinałowej CSKA Moskwa - Krasnyje Krylia Samara.

W ćwierćfinałach ligi VTB, gdzie walczy się do trzech zwycięstw, zagrały po dwie najlepsze drużyny z każdej z dwóch grup (Żalgiris Kowno, CSKA Moskwa, Uniks Kazań i BC Chimki) oraz cztery kolejne, które awans wywalczyły sobie w 1/8 finału (Niżny Nowogród, Krasnyje Krylia Samara, Lokomotiw Kubań Krasnodar i VEF Ryga).

Bardzo łatwą przeprawę w ćwierćfinale miał zespół Chimek, który już po trzech meczach wyeliminował VEF. Łotysze byli bez szans w każdym starciu. Już dwa pierwsze mecze w Rosji były dla nich bardzo bolesne, bo VEF przegrał 82:103 i 82:104. W meczu nr 3, rozgrywanym już na Łotwie, drużyna Chimek tylko dopełniła formalności - wygrała 82:60.

Zespołowi VEF nie pomógł nawet MVP fazy grupowej - E.J. Rowland, który zagrał tylko w dwóch pierwszych meczach, w których zdobył 10 i 20 pkt. Rywale byli dużo bardziej zbilansowani - świetnie w całej serii grali Paul Davis, Witalij Fridzon (obaj rzucili w sumie po 33 pkt) czy Petteri Koponen (32).

Czterech meczów do awansu potrzebował Lokomotiw, który sprawił za to niespodziankę, bo pokonał 3-1 faworyzowany Uniks. Lokomotiw zaskoczył już na starcie rywalizacji, bo wygrał dwa pierwsze mecze na wyjeździe - 80:72 i 77:65. Potem przegrał u siebie mecz nr 3 - 65:68, wydawało się, że Uniks może jeszcze odwrócić losy rywalizacji, ale w kolejnym spotkaniu górą znów był Lokomotiw, który wygrywając 68:64, zapewnił sobie awans do półfinału.

W drużynie z Kazania nierówno grali kluczowi gracze - Terrell Lyday zawalił mecze nr 1 i 4, Mire Chatman był słaby w obu spotkaniach wyjazdowych, poza pierwszym meczem nie błyszczał też Charles Eidson, choć w całej serii był najskuteczniejszym graczem swojej drużyny (43 pkt). W Lokomotiwie największa gwiazda nie zawiodła - Nicholas Calathes błyszczał w całej serii, w której zdobył w sumie aż 62 pkt. Calathes miał też wsparcie kolegów, m.in. rezerwowego Maksima Grigorjewa, którzy rzucił w serii 40 pkt.

Także czterech meczów do awansu potrzebował Żalgiris. Kiedy zespół z Kowna wygrał u siebie dwa pierwsze mecze z Niżny Nowogród (choć wcale nie tak łatwo - 75:63 i 66:62), wydawało się, że już w trzecim spotkaniu zapewni sobie awans. Ale rywale się postawili, wygrali 60:59 i potrzebny był czwarty mecz. W nim Żalgiris już nie zawiódł, wygrał 66:59 i jest w półfinale.

Z gwiazd Żalgirisu najrówniej w całej serii grał Oliver Lafayette, który w trzech meczach rzucał 14 pkt lub więcej, słabiej zagrał tylko w pierwszym spotkaniu - 7 pkt. W sumie w serii zdobył 57 pkt. Dwa pierwsze mecze genialnie zagrał Darjus Lawrynowicz (w sumie rzucił w nich 39 pkt), ale na wyjeździe było już gorzej (6 pkt w dwóch spotkaniach). Podobnie grał Rimantas Kaukenas - 26 pkt w meczach u siebie i tylko dziewięć w spotkaniach wyjazdowych. W Niżny Nowogród najlepszy był Semen Antonow, ale on też grał nierówno. W Kownie rzucił w sumie tylko 10 pkt. Za to w dwóch meczach u siebie już 31.

W rywalizacji CSKA - Krasnyje Krylia po trzech meczach zespół z Moskwy prowadzi 2-1.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.