Dla koszykarzy PGE Turów jest to pierwszy sezon w lidze VTB. W tegorocznych rozgrywkach uczestniczy 20 drużyn z dziewięciu krajów, które podzielono na dwie grupy. Turów znalazł się w grupie A, gdzie rywalizuje z Lietuvosem Rytas Wilno, Uniksem Kazań, Spartakiem Sankt Petersburg, Astaną Tigers, Azovmashem Mariupol, Kalevem Tallinn, BC Chimki, Krasnyje Krylia Samara i BC Donieck. W pierwszej rundzie gra się systemem każdy z każdym, mecz i rewanż, a to oznacza, że Turów rozegra u siebie dziewięć spotkań.
Trzy mecze w roli gospodarza już za nim - Turów przegrał z Kalevem Tallinn 80:81, BC Chimki 79:86 i Krasnyje Krylia Samara 74:76.
Co ciekawe, z dziewięciu spotkań, które Turów rozegra w tym sezonie u siebie, sześć odbędzie się w Zgorzelcu, a trzy we Wrocławiu. Z meczów, które już się odbyły, spotkania z Kalevem i Krasnyje Krylia rozegrano w Zgorzelcu, a z BC Chimki - we Wrocławiu. Dlaczego tak jest?
- Jednym z warunków gry w mocnej lidze VTB jest rozgrywanie spotkań w hali o pojemności minimum 3 tys. widzów. Niestety, w Zgorzelcu mamy obiekt tylko na 1,5 tys. Władze ligi VTB zrobiły jednak ukłon w naszą stronę, zgodziły się, żebyśmy sześć spotkań rozegrali w Zgorzelcu, dla naszej społeczności, a tylko na trzy hitowe mecze przenieśli się do dużej hali we Wrocławiu - tłumaczy prezes PGE Turów Waldemar Łuczak.
Te trzy hitowe mecze to właśnie rozegrane już spotkanie z BC Chimki (uczestnik Euroligi), a także z Lietuvosem Rytas Wilno (także gra w Eurolidze) oraz Uniksem Kazań.
- Był pomysł, abyśmy we Wrocławiu rozegrali też mecz ze Spartakiem [lider grupy A], ale to spotkanie odbędzie się jednak w Zgorzelcu - dodaje Łuczak.
9 grudnia ze Spartakiem Sankt Petersburg w Zgorzelcu
16 grudnia z Uniksem Kazań we Wrocławiu
21 stycznia z Azovmashem Mariupol w Zgorzelcu
11 lutego z Astaną Tigers w Zgorzelcu
17 lutego z Lietuvosem Rytas Wilno we Wrocławiu