Marcin Gortat przyznaje: Jest szansa, że zagram w ŁKS-ie

Czy jedyny polski koszykarz grający w NBA już wkrótce będzie biegał po parkiecie w koszulce ŁKS-u? - Jest taka szansa - przyznaje Marcin Gortat.

Organizowany przez zawodnika Phoenix Suns Marcin Gortat Camp ponownie zagościł do Łodzi. Tym razem pod okiem wychowanka ŁKS-u ćwiczyło ponad 120 dzieci, które przez trzy godziny mogły poczuć się jak prawdziwi koszykarze NBA. Gortat w rozmowie z dziennikarzami zdradził, że gdyby nie zawieszenie rozgrywek w NBA, być może na campy udałoby się sprowadzić innych zawodników zza oceanu. - Chcieliśmy sprowadzić jeszcze większą gwiazdę, która mogłaby przyciągnąć tłumy, ale ze względu na sytuację z lokautem byliśmy trochę ograniczeni - przyznał. - Z roku na rok chcemy jednak ulepszać campy i już teraz myślimy o przyszłorocznej edycji. Za rok planujemy wprowadzić totalnie nową formułę - zapowiedział Gortat.

Oprócz treningów z dziećmi urodzony na Bałutach koszykarz nie zapomina również o dbanie o formę. Reprezentacja Polski już wkrótce rozpocznie bowiem przygotowania do mistrzostw Europy i - jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem - Gortat będzie jej filarem. - Z tego powodu po dwóch dniach campów mam dzień wolny, by móc go poświęcić na trening i dbanie o formę. Chcę być gotowy, żeby dołączyć do reprezentacji 1 sierpnia - tłumaczy.

W poprzednim tygodniu wielkim zaskoczeniem było, gdy Gortat przyjechał potrenować do hali przy al. Unii. Wychowanek ŁKS-u pograł jeden na jednego z innym zawodnikiem klubu - Krzysztofem Sulimą. - Gdy przychodził do ŁKS-u obiecałem mu, że poświęcę mu czas na wspólny trening. Gdy wsiadałem do samolotu do Polski, zadzwonił, że już jest gotowy. Bardzo zaimponował mi swoją postawą. Ma odpowiedni charakter, żeby zajść daleko - opowiadał.

Niewykluczone, że już wkrótce widok Gortata trenującego z innymi ełkaesiakami stanie się codziennością. Z powodu możliwego lokautu liga NBA może bowiem zostać zawieszona, a wtedy... - Jest szansa, że mogę zagrać w ŁKS-ie - przyznał obrońca Phoenix. Dodał jednak, że droga do tego jest bardzo długa. - Przede wszystkim chodzi o zapłacenie ubezpieczenia, które pokryje moje treningi i grę. Poza tym mam również oferty z Rosji i Chin. W odpowiednim momencie porozmawiam z agentem i zobaczymy, co wybiorę.

Gortat, który jest współwłaścicielem ŁKS-u, nie ukrywa również dumy z awansu swoich kolegów do ekstraklasy. Jego zdaniem ostatnie sukcesy naszych drużyn sprawiły, że Łódź stała się jednym z najlepszych sportowych miast w Polsce. - To powód do dumy, ale i do tego, żebym stracił wszystkie włosy - mówi Gortat, który nie ukrywa, że klub potrzebuje wsparcia finansowego. - Cieszę się za piłkarzy i koszykarzy, ale teraz potrzebujemy pomocy. Bo dzisiaj jest awans, ale jest też problem, ponieważ trzeba pozyskać bardzo silnego strategicznego sponsora, który będzie w stanie nam pomóc. Potrzebujemy także wsparcia miasta. Uważamy się z Filipem [Kenigiem - właścicielem ŁKS-u - przyp. red.] za milionerów, ale może nie za miliarderów, żeby budować zespół na Ligę Mistrzów. Nie możemy się okłamywać - potrzebujemy do tego pomocy. Myślę, że mamy bardzo dużo do zaoferowania, np. w najbliższych latach powstanie stadion, który będzie czymś wspaniałym. Myślę, że będzie to idealny produkt do sprzedaży.

Więcej o:
Copyright © Agora SA