NBA. Magic kolejną ofiarą Spurs

Rewelacyjnie zaczął się sezon dla San Antonio Spurs. W poniedziałek pokonali Orlando Magic 106:97, odnieśli 11 zwycięstwo z rzędu, a 12 w sezonie. Marcin Gortat zdobył dwa punkty.

Zobacz jak Spurs pokonali Magic - na Z Czuba.tv ?

Koszykarze z San Antonio kontynuują swój najlepszy początek sezonu w historii. Z pierwszych 13 meczów wygrali 12, zwycięstwo nad Magic było ich 11 wygraną z rzędu i mają najlepszy bilans w lidze - takiego startu sezonu nikt się w Teksasie nie spodziewał.

W poniedziałek Magic postawili Spurs bardzo trudne warunki. Prowadzenie w meczu zmieniało się aż 29 razy, a czwartą kwartę koszykarze z Florydy zaczynali z zaliczką trzech punktów (77:74). W decydującej części meczu Spurs zagrali jednak niesłychanie skutecznie, a zwłaszcza w dwóch ostatnich minutach meczu. Po trójce Manu Ginobiliego objęli prowadzenie 97:95 i nie oddali go końca. Spurs rzucili jeszcze dziewięć punktów, Magic tylko dwa i ponieśli czwartą porażkę w tym sezonie.

Argentyńczyk zdobył w samej końcówce zdobył osiem ze swoich 25 punktów, miał też dziewięć asyst i sześć zbiórek. 24 punkty i 10 asyst dołożył Tony Parker, a po 15 rzucili Tim Duncan i Matt Bonner.

Magic zdominowali grę pod koszem. Wygrali zbiórkę 40:31, Dwight Howard zakończył mecz z 26 punktami i 18 zbiórkami, ale "Superman" w decydujących momentach nie miał wsparcia kolegów.

- Zagraliśmy bardzo dobre pierwsze 46 minut. Oni zaczęli trafiać z dystansu, a my nie mieliśmy okazji do rzutu, bo straciłem piłkę. Muszę zacząć grać lepiej - mówił po meczu Jameer Nelson, rozgrywający Magic. Przeciwko Spurs rzucił 15 punktów, miał pięć asyst i cztery straty, w tym kluczową na 50 sekund przed końcem, gdy piłkę z kozła wyjął mu Ginobili.

- Jest różnica siedmiu strat na naszą niekorzyść, a w tak zaciętym meczu to bardzo dużo. Jeśli chcemy wygrywać, musimy lepiej chronić piłkę - mówił trener Magic Stan Van Gundy. W końcówce Magic grali bez Vince'a Cartera, który doznał drobnego urazu.

Spurs trafili w meczu aż 12 trójek, z czego cztery były autorstwa Bonnera. - Chcieliśmy sprawić, by kibice opuszczając halę mieli poczucie dobrze wydanych pieniędzy - powiedział zawodnik Spurs.

Marcin Gortat ze Spurs zagrał tylko siedem minut, większość w drugiej kwarcie. Zdobył dwa punkty dobijając rzut Brandona Bassa, miał zbiórkę i asystę.

Magic z bilansem 9-4 zajmują pierwsze miejsce w Southeast Division i drugie w Konferencji Wschodniej. W kolejnym meczu, w środę, zmierzą się po raz drugi w tym sezonie z Miami Heat, którzy w poniedziałek wysoko na własnym parkiecie przegrali z Indianą Pacers 77:93.

Spurs mają najlepszy bilans w lidze (12-1). - Pierwsze pięć czy sześć meczów graliśmy przeciwko słabszym rywalom, ale ostatnio pokonaliśmy Jazz, Suns i Magic - mówił najlepszy na boisku Ginobili. W środę Spurs zagrają z Minnesotą Timberwolves.

Magazyn NBA. Czego brakuje Heat, a mają to Spurs

Toronto Raptors przełamali czarną serię ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.