We wtorek rusza sezon NBA. Mistrzostwo albo śmierć

Aż dla sześciu zespołów wynik inny od mistrzostwa będzie w tym sezonie porażką i być może końcem epoki. Obok Los Angeles Lakers, Boston Celtics, Miami Heat, Dallas Mavericks i San Antonio Spurs są w tym gronie Orlando Magic z Marcinem Gortatem.

Już pierwszego dnia rozgrywek dojdzie do hitowego spotkania Celtics z Heat, czyli starcia mistrzów, którzy powoli schodzą ze sceny (Celtics z Kevinem Garnettem, Paulem Piercem, Rayem Allenem, ale i Shaquille'em O'Nealem) z młodymi wilkami, które tworzą stado mające gryźć konkurencję przez lata (Dwyane Wade, LeBron James, Chris Bosh).

Sezon zacznie się od trzęsienia ziemi, choć poprzedni kończył finał marzenie - nie dość, że rywalizowali w nim Los Angeles Lakers i Boston Celtics, czyli dwa najbardziej utytułowane kluby w historii, to na dodatek batalia trwała siedem spotkań, z czego to decydujące Lakers wygrali zaledwie 83:79. Trener Phil Jackson, Kobe Bryant i Pau Gasol zdobyli drugie mistrzostwo z rzędu.

Teraz chcą walczyć o trzecie, które będzie miało szczególną wagę dla Jacksona - znakomity trener, który zapowiedział, że pracuje ostatni sezon, zdobył już 11 tytułów. Miał trzy serie trzykrotnych triumfów (dwie z Chicago Bulls, jedną z Lakers na początku wieku) i karierę chce zakończyć czwartym osiągnięciem, które w USA jest dumnie nazywane mianem dynastii.

Lakers w lecie lizali rany - liderzy Bryant i Gasol leczyli kontuzje i odpoczywali, odpuszczając mistrzostwa świata w Turcji. Drużyna z Los Angeles dokonała drobnych korekt w składzie, ale sprowadziła też walecznego skrzydłowego Matta Barnesa z Orlando Magic. Transfery mistrzów były rozsądne, ale nie tak spektakularne jak Celtics i Heat.

Wicemistrzowie NBA mogli być jej aktualnymi mistrzami, gdyby w meczu nr 7 zdolny do gry był środkowy Kendrick Perkins. Poważna kontuzja podkoszowego tura z Bostonu wykluczyła go jednak z gry na większą część nadchodzących rozgrywek i Celtics musieli uzupełnić braki na jego pozycji. Sięgnęli nie tylko po Shaqa, ale także Jermaine'a O'Neala oraz Turka Semitha Erdena. Trójgłowej hydry Celtics może obawiać się Dwight Howard ze swoim giermkiem Gortatem z Magic.

Celtics weteranów będą oszczędzać - Shaq, Garnett, być może także Pierce, zagrają krócej lub nawet opuszczą pojedyncze mecze po to, żeby zespół był w komplecie na play-off. To w nim dojdzie do ostatecznej batalii z gwiazdorskimi Heat i atakującymi po raz kolejny w podobnym składzie Magic. Drużyna Gortata, podobnie jak Lakers, w składzie dokonała tylko korekt.

Heat od lipca są zespołem wzbudzającym skrajne emocje - przejście do Miami Jamesa i Bosha sprawiło, że drużynę z Florydy albo się uwielbia, albo nienawidzi. James, którego przeciwnicy oskarżają o pójście na łatwiznę, z anonimowymi internautami wykłóca się na Twitterze, ale na boisku będzie walczył nie tylko z rywalami, ale także z ego własnym oraz osobowościami kolegów.

Gwiazdy mają w Miami solidnych zmienników (m.in. Jerry Stackhouse, Zydrunas Ilgauskas czy Eddie House), ale wciąż nie ma pewności, jak będą grali Heat - kto będzie liderem, a kto usunie się w cień? Młody, ale już uznawany za utalentowanego trener Eric Spoelstra ma dużo do wygrania, ale i do przegrania.

Dyżurnym mocarzem, który chce wrócić na szczyt są Spurs, którzy - podobnie jak Celtics - groźni są wtedy, kiedy są zdrowi. I tak ma być w tym sezonie, bo Tim Duncan, Manu Ginobili oraz Tony Parker czują, że są w formie. Tradycyjnym, choć także już wiekowym kandydatem są Mavericks, którzy przedłużyli kontrakt z Dirkiem Nowitzkim i wzmocnili się pod koszem.

Kto ma aspiracje podgryzania faworytów? Znakomity Kevin Durant w poprzednim sezonie był królem strzelców NBA, we wrześniu doprowadził USA do mistrzostwa świata, a teraz chce zacząć wygrywać w play-off z Oklahoma City Thunder. Chicago Bulls poprowadzi trener Tom Thibodeau, który jako asystent odpowiadał ostatnio za świetną obronę Celtics.

Nr 1 draftu John Wall ma tchnąć życie w Washington Wizards, tak jak Allen Iverson dekadę temu natchnął Philadelphia 76ers, szansę na krok do przodu mają Milwaukee Bucks i Portland Trail Blazers, od dna chcą się odbić bogaci New York Knicks oraz New Jersey Nets, których kilka miesięcy temu kupił rosyjski miliarder Michaił Prochorow.

Przed większym lub mniejszym wyzwaniem stoją wszyscy, ale największy test NBA przejdzie... po sezonie. 30 czerwca wygasa porozumienie między ligą a związkiem zawodowym koszykarzy, które dotyczy m.in. podziału pieniędzy na płace dla sportowców. Na razie w rozmowach jest impas i niewykluczone, że dojdzie do tzw. lokautu, czyli wstrzymania następnych rozgrywek.

Gortat - król sparingów

Lokalny dziennik "Orlando Sentinel" uznał Marcina Gortata za najlepszego koszykarza Magic podczas przygotowań do sezonu. Polski środkowy w sześciu meczach grał po 24 minuty, rzucał po 8,2 punktu przy świetnej skuteczności 72 proc., miał też po 5,8 zbiórki na mecz. Gdyby Gortat grał tak długo i tak efektywnie w sezonie zasadniczym, byłby wniebowzięty. To jednak mało prawdopodobne.

Ile płacą?

Mistrzowska sztuka Jacksona

Kto zdobędzie mistrzostwo NBA?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.