Biało-czerwonym w meczu z Serbią najbardziej zabrakło skuteczności Macieja Lampego i Davida Logana, którzy w trzech poprzednich meczach razem zdobywali średnio 33 pkt, a w sobotę rzucili tylko 12. Lampe trafił tylko 1 z 7 rzutów, Logan wykorzystał 4 z 12 prób. Liderów reprezentacji usprawiedliwia taktyczne przygotowanie Serbów, którzy obronę nastawili właśnie na nich, ale pogrąża brak agresji na parkiecie.
Dlaczego polskie gwiazdy zagrały tak słabo? - Jestem tylko trenerem i nie znam odpowiedzi na to pytanie. Idźcie i zapytajcie o to zawodników - powiedział trener Muli Katzurin. Lampe i Logan nie wyszli z szatni do dziennikarzy.
Głos jak zwykle zabrał Marcin Gortat. - Jeśli pierwsza piątka robi 15 pkt straty, a druga je odrabia, to musimy się zastanowić, czy ktoś tutaj chce grać, czy nie. Niektórzy powinni spojrzeć w lustro i odpowiedzieć sobie, czy zrobili wszystko, by wygrać ten mecz - mówił Gortat.
Po trzech wyczerpujących meczach pierwszej fazy członkowie reprezentacji mieli dwa dni na regenerację sił, ale nie wszyscy skoncentrowali się na odpoczynku - część zawodników do późnej nocy gościła we wrocławskich klubach. Po przyjeździe do Łodzi kamery wychwyciły ziewającego Logana, Lampe - za zgodą trenera - spał we Wrocławiu dłużej i do hotelu dojechał później na własną rękę.
Gortat pół czwartku spędził w Warszawie m.in. na kręceniu "Szymon Majewski Show". - Ja zrobiłem wszystko, co było potrzebne, by być gotowym na Serbię - zapewniał Gortat. Środkowy Orlando Magic grał przez całe 40 min i nie widać było po nim obniżki formy. Ta dotyczyła głównie Lampego i Logana.
- Ufam swoim zawodnikom, którzy powinni być profesjonalistami i wiedzieć, że grają dla całego swojego kraju - mówił Katzurin. - Rozumiem wyjście do kawiarni na kawę lub na jedno piwo. Ale co robili, tego nie wiem, nie jestem policjantem, nie mogę ich kontrolować - dodał Izraelczyk. Trener od przygotowania fizycznego Mirosław Cygan, mówiąc o regeneracji, dodawał w piątek: - Koszykarze powinni praktycznie tylko leżeć i odpoczywać. Tego, niestety, nie robią.
Gortat mówił także o błędach w taktycznym rozpracowaniu Serbii: - Po raz kolejny nasze raporty mówią o tym, że rywal nie rzuca za trzy. Tak jak to było w meczu z Bułgarią, Eric Rowland nagle trafił nam cztery trójki. Serbowie mieli nie rzucać z dystansu, ale trafili nam sześć trójek w pierwszej połowie - zauważył Gortat. Serbowie, którzy po trzech meczach byli najgorszym zespołem turnieju w rzutach z dystansu, do przerwy mieli 6/10 za trzy.
Gortat narzekał też na obronę. - Napiszecie, że to moja wina, że Nenad Krstić rzucił 18 pkt, ale prawda jest taka, że ja dużo pomagałem przy innych zawodnikach - mówił dziennikarzom zawodnik. - Jeśli ja pomagam małemu, to też oczekuję pomocy. To się musi zmienić.
- Musimy zresetować swoje głowy i podejść do kolejnego meczu jak należy - zakończył Gortat.
EuroBasket: każdy następny mecz najważniejszy Jest szansa na awans - uważa Marcin Gortat >