Gortat: Mam przeczucie, że Magic wyrównają ofertę...

- Z tego co słyszę, Orlando Magic wyrównają ofertę, którą złożyli mi Dallas Mavericks. Jestem trochę zdołowany, chociaż tak, czy inaczej będę grał w dobrym zespole - mówi Marcin Gortat. Jeśli Magic zostawią sobie Polaka, to może znaczyć, że chcą go wymienić za zawodnika z innego klubu.

Przyszłość 25-letniego środkowego wyjaśni się w środę, a wszystko zależy od decyzji jego dotychczasowego klubu z Orlando. Jeśli Magic wyrównają ofertę Mavericks (34 mln dolarów za pięć lat), to Gortat zostanie na Florydzie. Jeśli nie - Polak przeniesie się do Dallas.

- Mam przeczucie, że Magic ofertę wyrównają - mówił w piątek w Orlando Gortat. Polak nie był zadowolony - pozostanie w Orlando ponownie oznacza rolę zmiennika Dwighta Howarda, czyli najwyżej ok. 10 minut w meczu.

Gortat raczej nie dostałby w Magic szansy na pozycji wysokiego skrzydłowego, bo klub pozyskał właśnie z Dallas Brandona Bassa, a wcześniej z New Jersey Nets przyszedł Ryan Anderson. Poza tym na tej pozycji regularnie gra czołowy koszykarz Magic Rashard Lewis.

W Dallas na Gortata czekałoby przynajmniej 20 minut w meczu, a niewykluczone, że Polak zaczynałby spotkania w pierwszej piątce.

- Chcę się rozwijać i stawać lepszym koszykarzem - powtarza Gortat. - Nie sądzę, że dostałbym w Orlando tak dużą szansę, jaką mogę mieć w Dallas.

Magic są w trudnej sytuacji - z jednej strony suma pensji koszykarzy z podpisanymi umowami przekracza już próg podatkowy, powyżej którego wpłaca się pieniądze do kasy NBA, ale z drugiej strony wciąż nie mają zmiennika dla Howarda. Dyrektor generalny klubu Otis Smith powtarza, że 5,85 mln dolarów rocznie, które Polak już ma zagwarantowane niezależnie od miejsca gry, to zbyt dużo dla rezerwowego. - Ale to nie zmienia sposobu naszego myślenia - mówi Smith.

- Podpisanie kontraktu z Bassem nie ma nic do rzeczy z wyrównaniem oferty Gortata. Wciąż pracuję nad pewnymi rzeczami i dopóki one się nie wyjaśnią, nie wyjawię, co zrobimy z Polakiem - zapowiada Smith. Lokalne media twierdzą, że podjął już decyzję, ale z ogłoszeniem poczeka do 15 lipca.

- On jest jak góra lodowa - mówi o dyrektorze Magic Gortat. - Nigdy nic nie wiesz. Może się śmiać, może się wydawać, że nie, nie ma szans na to, że wyrównają ofertę Mavericks. Ale nagle, niespodziewanie, może się okazać, że to zrobią.

Smith dostał od właścicieli klubu zielone światło na przekroczenie progu podatkowego, ale poza rezerwowym środkowym zespół potrzebuje jeszcze jednego skrzydłowego i trzeciego rozgrywającego.

Jeśli Magic zostawią sobie Gortata, to nie oznacza jednak, że Polak będzie w Orlando grał. Smith po 90 dniach od podpisania umowy będzie mógł dokonać wymiany z innym klubem z udziałem Gortata. Zainteresowanych nie powinno zabraknąć, bo zdeterminowani w poszukiwaniu środkowego są np. Houston Rockets. Być może to jest właśnie cel dyrektora generalnego klubu.

Gortat o swojej przyszłości dowie się w Polsce, bo już od poniedziałku rozpoczyna cykl kampów dla dzieci w siedmiu miastach, w których odbędą się mistrzostwa Europy koszykarzy we wrześniu. 20 lipca rozpoczyna się zgrupowanie reprezentacji Polski w Spale.

Brandon Bass w Orlando. Co to oznacza dla Polskiego Młota? 

Copyright © Agora SA