Gortat rozpoczął mecz tradycyjnie na ławce rezerwowych. Polak wchodził na parkiet za największą gwiazdę Magic - Dwighta Howarda. Łącznie spędził na parkiecie niespełna 23 minuty, zdobył w tym czasie cztery punkty (2/3 z gry) i zebrał aż 12 piłek. Gortat zablokował też trzy rzuty rywali i miał dwie straty.
Z postawy swojego środkowego zadowolony był też trener Magic - Stan Van Gundy. - Marcin zagrał dziś fenomenalnie. Miał 12 zbiórek i trzy bloki, a w drugiej połowie grał zarówno jako center jak i silny skrzydłowy. Wniósł bardzo dużo z ławki rezerwowych - chwalił Polaka Van Gundy.
Była to już trzecia wygrana Magic w meczach przedsezonowych. O zwycięstwie graczy Van Gundy'ego zadecydowała dobra gra w drugiej połowie, kiedy odrobili czternaście punktów straty. W spotkaniu z Bobcats najlepiej zagrał skrzydłowy Rashard Lewis, który zdobył 26 punktów.
Kolejnym rywalem drużyny z Orlando będzie Miami Heat.