Gortat zmienia Supermana

Marcin Gortat regularnie wychodzi na parkiet, a Orlando Magic wygrywają. Zespół Polaka awansował do półfinału Konferencji Wschodniej NBA.

W poniedziałek Magic po raz czwarty zwyciężyli Toronto Raptors - we własnej hali wygrali 102:92 i zakończyli rywalizację w 1. rundzie play-off wynikiem 4:1. Zespół z Orlando był faworytem w tej parze, więc taki wynik nie jest zaskoczeniem. Ale to ile czasu spędza na parkiecie debiutujący w NBA polski środkowy jest już jednak niespodzianką.

W sezonie zasadniczym Gortat zagrał zaledwie w sześciu z 82 meczów - w sumie 40 minut, ale aż 28 w ostatnim meczu sezonu, kiedy pierwszoplanowi zawodnicy odpoczywali. - Rola Marcina jest jasna. Ma ciężko pracować i uczyć się. W NBA w tym sezonie jeszcze raczej nie zadebiutuje. Najwcześniej w przyszłym - mówił kilka miesięcy temu trener Orlando Stan Van Gundy, a teraz regularnie wpuszcza Polaka na parkiet. Mało tego - korzysta z niego częściej niż z doświadczonego Adonala Foyle'a, który został sprowadzony do Magic właśnie po to, żeby być zmiennikiem gwiazdora Dwighta Howarda w najważniejszych meczach.

Howard gra rewelacyjnie - w poniedziałek miał 21 punktów i 21 zbiórek (trzeci mecz w serii ze statystykami powyżej 20 w obu kategoriach). To właśnie "Superman" niesie Magic na swoich barkach od kilku sezonów, ale czasem potrzebuje chwili odpoczynku. W poniedziałek Gortat zastąpił go na początku drugiej kwarty - w ciągu 3.50 minuty Polak miał zbiórkę w obronie. W ataku Gortat próbował stawiać zasłony, a w obronie miał problemy, kiedy po zamianie krycia musiał pilnować rozgrywającego Jose Calderona. Raz co prawda zablokował Hiszpana, ale sędziowie zaliczyli punkty.

W sumie Gortat zagrał już 24 minuty w czterech meczach play-off. Zdobył dwa punkty (1/1 z gry), miał trzy zbiórki, dwie straty i trzy faule. Statystyki słabe, ale najważniejsza jest regularna gra. - Dokładnie tak samo było cztery lata temu, kiedy zaczynałem profesjonalną grę w koszykówkę. Przyjechałem do niemieckiego RheinEnergie Kolonia, nie grałem przez cały sezon, ale nagle zacząłem występować w play-off. I od tamtej pory grałem w każdym meczu. Teraz jest podobnie - to niesamowite - mówił Gortat serwisowi InsideHoops.com po poniedziałkowym meczu.

- Trener mówi, że zrobiłem postęp, a ja zamierzam kontynuować swój rozwój dzień w dzień - zapowiada 24-letni Polak. Wygląda na to, że będzie miał okazję także w wakacje - Gortat znów ma wziąć udział w lidze letniej, gdzie trenerem zespołu Magic będzie legendarny Patrick Ewing, który obecnie jest jednym z asystentów Van Gundy'ego.

W półfinale Konferencji Wschodniej Magic zagrają z Detroit Pistons lub Philadelphią 76ers.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.