NBA. Gortat sugeruje, że wkrótce zmieni klub? A co, jeśli zostanie w Phoenix?

- To biznes i doskonale to rozumiem. Znam swoją sytuację. Cokolwiek się stanie, po prostu stanie się. Jestem wdzięczny zespołowi za wszystko, co mi dał - powiedział w rozmowie z dziennikarzami w Phoenix Marcin Gortat. Zasugerował tym samym, że wkrótce zmieni klub?

Jeszcze rok temu sytuacja Gortata w Phoenix była jasna. Miał współpracować z doświadczonym rozgrywającym Stevem Nashem i nie przejmować się niczym. Nash jednak odszedł do Los Angeles Lakers, "Słońca" stały się jedną z najgorszych drużyn w lidze, a dni Polaka w zespole są teraz policzone.

Polak ma najwyższy kontrakt w drużynie (7,7 mln dolarów) i umowa obowiązuje go do końca przyszłego sezonu. To oznacza, że jeśli właściciele klubu teraz go nie wymienią na innego gracza, to po zakończeniu rozgrywek nie dostaną za niego nikogo. Wygląda na to, że Gortat pogodził się z faktem, że zmieni otoczenie. Szczególnie, że klub postawił na młodszych od niego zawodników. W drafcie wybrał ukraińskiego środkowego Alexa Lena (o którym sam Gortat mówi, że ma przed sobą świetlaną przyszłość) oraz podpisał kontrakt z innym młodym, trzy lata młodszym od Gortata Ukraińcem Wiaczesławem Krawcowem, a także z 23-letnim Amerykaninem Masonem Plumlee. Ciężko przypuszczać, by klub opłacał aż tylu środkowych, ale gdyby do transferu nie doszło, Polak prawdopodobnie musiałby dopasować się tylko do roli doświadczonego koszykarza, który byłby tylko wsparciem dla młodszych kolegów. Nie jest tajemnicą, że działacze klubu uważają ich za przyszłość klubu. 29-letni Gortat już raczej jest po stronie przeszłości.

- Wszyscy wiemy, co się dzieje. To biznes i doskonale to rozumiem. Znam swoją sytuację. Nie mam żalu i będę starał się robić wszystko, żeby wygrywać mecze koszykówki, a cokolwiek się stanie, po prostu stanie się. Jestem wdzięczny zespołowi za wszystko, co mi dał. Ten klub podniósł moją grę na wyższy poziom. A konkretnie człowiekiem, który to zrobił był Nash - powiedział Gortat, który zjawił się na rozpoczętym 30 września obozie treningowym "Słońc".

Czy w ten sposób Polak sugeruje, że już wie, co się z nim stanie? - Plotki są zawsze - uśmiechnął się szeroko zapytany o to przez dziennikarzy. I w ogóle był w dobrym humorze - m.in. założył podczas konferencji maskę Batmana (patrz zdjęcia).

Dziennikarze mimo wszystko spekulują, że Gortat może zostać w Phoenix i pograć w pierwszej piątce miesiąc lub dwa, a potem jego czas spędzany na parkiecie będzie uzależniony od rozwoju młodszych kolegów i wyników osiąganych przez zespół. W każdym razie Gortat zapewnia, że przyjmie każdą rolę w zespole. - Byłem zmiennikiem przez tak długi czas Dwighta Howarda w Orlando Magic, teraz sytuacja się odwraca. Teraz mam trzy młode gwiazdy, który chcą pokonać mnie. Ale nie pozwolę nikomu odebrać mi pracy i zamierzam walczyć o miejsce w składzie jak zawsze. Zrobię, co mogę, by utrzymać się w tej lidze i grać dla tej drużyny, tak długo, jak to będzie możliwe - zakończył Polak.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.