NBA. Lepsze dni Gortata i Suns

Po słabym początku sezonu Phoenix Suns zaczynają grać lepiej i wygrywać. W górę idą także akcje Marcina Gortata, który znalazł się w gronie kandydatów do występu w meczu gwiazd.

Marcin Gortat w Meczu Gwiazd NBA? Głosuj! ?

Eksperci włączyli Polaka do grona 60 koszykarzy, spośród których kibice mogą wybierać swoich kandydatów do występu Wschód - Zachód. Spotkanie odbędzie się 26 lutego w Orlando, gdzie Gortat zaczynał karierę w NBA i traktuje to miasto jako swój amerykański dom. By w nim zagrać, Polak musi zostać wybrany w głosowaniu kibiców do piątki Zachodu lub dołączony jako rezerwowy.

Pierwsza opcja mimo mobilizacji polskich kibiców, którzy masowo głosują na Gortata, jest mało prawdopodobna - pewniakiem do miejsca na czele listy środkowych na Zachodnie wydaje się Andrew Bynum z Los Angeles Lakers. Ale jeśli Gortat utrzyma poziom gry z ostatnich dni, to niewykluczone, że zyska uznanie w oczach trenerów, którzy wybierają zmienników.

Kciuk w dół...

Pierwsze mecze sezonu Polak miał słabe. Był mało aktywny - w ataku praktycznie nie zdobywał punktów poza akcjami, w których korzystał z podań Steve'a Nasha, w obronie nie walczył pod koszem i o zbiórki tak jak w poprzednim sezonie. Cztery punkty w przegranym meczu z Philadelphia 76ers były najgorszym występem środkowego Suns od 11 miesięcy.

Gortat miał jednak usprawiedliwienie - złamany w sparingu kciuk prawej ręki. Niewygodny ochraniacz musiał wpływać na komfort łapania lub rzucania piłki, a odruch cofania, oszczędzania ręki, musiał dotyczyć nawet takiego twardziela jak "Polski Młot".

- Sytuacja jest ciężka, bo niewygodna kontuzja mnie ogranicza - mówił Gortat. - Prawą ręką praktycznie nie mogę kozłować ani dobrze łapać podania czy przechwytywać szybko lecących piłek.

Gortat tłumaczył też, jak kontuzja przeszkadza mu w ataku. - Ciężko jest mi wykonywać jakiekolwiek manewry podkoszowe, cały czas chronię rękę - mówił. Dlaczego zatem grał, a nie odpoczywał do czasu wyleczenia urazu? - Zbyt długo czekałem na to, by być w NBA zawodnikiem pierwszej piątki, by teraz oddać to miejsce z byle powodu - stwierdził Gortat przed sezonem.

... kciuk w górę!

Przełom przyszedł w środę 4 stycznia w Dallas, w prestiżowym meczu z Mavericks, dzięki których zainteresowaniu Polak podpisał dwa lata temu wielomilionowy kontrakt - 28-letni środkowy rzucił aż 22 punkty i miał 10 zbiórek. Był to jeden z najlepszych meczów Gortata w NBA, choć Suns przegrali z obrońcą tytułu 89:98.

W piątek już wszyscy w Phoenix byli zadowoleni, bo Suns wysoko, aż 102:77, pokonali najlepszy do tego momentu zespół Zachodu Portland Trail Blazers. Gortat rzucił 12 punktów i miał osiem zbiórek w meczu, w którym po raz pierwszy zagrał bez usztywniającego prawą dłoń opatrunku.

W niedzielę Polak co chwila odruchowo dotykał złamany palec, jakby sprawdzał, czy nic złego się z nim nie dzieje, ale po jego grze widać było, że po kontuzji nie ma ani śladu - w wygranym 109:93 meczu z Milwaukee Bucks Gortat trafił dziewięć z 10 rzutów z gry, a do 18 punktów dodał siedem zbiórek, po trzy asysty i bloki oraz dwa przechwyty.

W trzech ostatnich meczach Polak ma średnio 17,3 punktu, 8,7 zbiórki oraz 1,7 bloku, ale największe wrażenie robi to, jak rzuca - Gortat trafił aż 25 z 33 rzutów z gry, a 76 proc. skuteczności to wskaźnik znakomity nawet, jak na środkowych. W specjalistycznych statystykach pokazujących efektywność gry Gortat jest w czołówce NBA na swojej pozycji. Na dodatek do kosza trafia na różne sposoby - już nie tylko kończąc akcje z Nashem, ale także rzucając z półdystansu, hakami i po akcjach indywidualnych.

Suns też w górę

Rozkręca się Gortat, rozkręcają się Suns. Zespół z Phoenix, ligowy średniak, zaczął sezon od dwóch porażek na własnym boisku, ale potem wygrał cztery z kolejnych sześciu spotkań. Suns wyraźnie poprawili w tym sezonie grę w obronie i powoli odzyskują rytm w ataku. Rozkręcił się Nash, który w styczniu rzuca średnio po 15,8 punktu przy znakomitej, 69 proc. skuteczności, a także ma po 11,8 asysty.

Już niebawem drużynie z Phoenix ma pomóc Michael Redd - były świetny strzelec Milwaukee Bucks, który po dwóch poważnych kontuzjach kolana podpisał kontrakt z Suns i czeka na debiut w drużynie w najbliższych dniach.

Suns, dzięki postępom, mają bilans 4-4 i są na ósmym miejscu w konferencji, które daje awans do play-off. Ten awans to ich tegoroczny cel.

Wróciła NBA! Zobacz za czym tęskniliśmy przez pół roku [NAJLEPSZE ZDJĘCIA] ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.